Po obszernym wywiadzie prezydenta dla TVP Info mam kilka spostrzeżeń, najważniejsze jest takie, że Andrzej Duda naprawdę uważnie słucha Polaków, z którymi spotyka się podczas licznych podróży po kraju. To ważna umiejętność, ale wszyscy oczekiwalibyśmy, by z tych rozmów wyniknęła praktyczna zmiana, a nie tylko deklaracje. To, co należy zmienić natychmiast, mamy już zdiagnozowane. Teraz czas na działanie, nie czekając aż rozpocznie się kampania.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Andrzej Duda o ustawie PiS ws. sędziów: „Jest potrzebna, a nawet powiedziałbym, że jest niezbędna”
Nie mam wątpliwości, że Andrzej Duda mówiąc, że ustawa ws. sędziów jest „potrzebna, a nawet niezbędna”, wyraża wolę znacznej części Polaków. Miałem okazję towarzyszyć prezydenckiej delegacji podczas wizyt w powiatach i widziałem, jaka była reakcja, gdy tylko temat sądów się pojawiał. Trudno może byłoby mi w to uwierzyć, gdybym nie widział na własne oczy, że to aż tak ważna sprawa. Mają trochę racji ci, którzy mówią, że prezydenckie wizyty nie są najlepsza okazją do rozmów, ale nie wszystko musi być wyrażone słowami, by było jasne, o co chodzi. Ten pomruk wzburzenia, który przebiega przez zgromadzonych jest najlepszym dowodem, że ludzie sądom i sędziom nie wierzą, że często czują się pokrzywdzeni, że nie mają nadziei na to, by w sądzie znaleźć sprawiedliwość. To najgorsza z możliwych ocen, pewnie też nierzadko krzywdząca dla uczciwych sędziów, którzy swą misję wykonują sumiennie. Myślę, że dla nich nie jest problemem stworzenie izby dyscyplinarnej i ewentualne stosowane przez nią sankcję, tak, jak ja nie czuję się zagrożony podniesieniem kar za morderstwo czy kradzież. W tych kwestiach nie mam sobie nic do zarzucenia, nie mam powodu, by się czegokolwiek bać.
CZYTAJ TAKŻE: Reformy sądów nie można nie dokończyć. Po wizycie Andrzeja Dudy w Brojcach. ZOBACZ ZDJĘCIA
Podczas wspomnianego wywiadu, prezydent Andrzej Duda był pytany także przez Michała Rachonia o zagraniczne interwencje ws. naszych reform. Słusznie odpowiedział, że akurat nad Wisłą budzi to jak najgorsze skojarzenia. Rzeczywiście dopiero „od 30 lat sami się rządzimy”, a wcześniej decydowało za nas inne mocarstwo, „którego do nas nie zapraszaliśmy”. Pamięć ludzka bywa zawodna, rzetelne nauczanie historii wciąż kuleje. Dzisiaj już pełnoletni wyborcy (a nawet posłowie) nie pamiętają komuny, nie mają więc powodów, by się na porównania obecnej władzy z tą PRL-owską oburzać. To przykre i już ci nieco starci dokładnie wiedzą, co mam na myśli. Obecny czas odwracania pojęć sprzyja niestety nieuczciwości.
CZYTAJ TAKŻE: W punkt! Prezydent Duda: Ludzie nie mają zaufania do wymiaru sprawiedliwości, gdy widzą bezkarność sędziów. WIDEO
Nie może być więc dzisiaj mowy o „stanie wojennym” gdy demokratycznie wybrany Sejm uchwala nowe prawo, a ustawa porządkująca wymiar sprawiedliwości nie ma prawa być nazywania „represyjną”. To chwytliwe słówka, których używają i będą używać przeciwnicy rządu i prezydenta. Będą to robić jeszcze bardziej intensywnie, do wiosennych wyborów prezydenckich żadnego złagodzenia kursu nie będzie. Czy uda im się jeszcze kogoś przekonać, przeciągnąć do obozu „anty-Dudy”?
Nie uda im się to na pewno, gdy ludzie na własnej skórze poczują, że coś się zmienia. Jesteśmy w innym miejscu niż w kampanii 2015 roku, wtedy wystarczyły deklaracje, teraz - po pełnej kadencji Sejmu i prezydenta - liczy się konkret. Na to czekam, nie tylko zresztą ja.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478911-prezydent-slucha-polakow-ale-czy-to-wystarczy-do-reelekcji