Kto stoi w cieniu Kidawy-Błońskiej? Spin doktor kandydatki na prezydenta może zostać szefem jej sztabu. "Kiedyś złote dziecko PO"

Patrząc na liczne wpadki wizerunkowe Małgorzaty Kidawy-Błońskiej można byłoby sądzić, że brakuje jej profesjonalnego zaplecza. „Gazeta Wyborcza” donosi jednak, że w cieniu kandydatki PO na prezydenta pracuje tajemniczy spin doktor.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kandydatka PO na prezydenta ma problemy z wystąpieniami. Jest za to pewna siebie: Wygrałabym debatę z Andrzejem Dudą

TYLKO U NAS. Kidawa-Błońska o nieobecności Tuska na wiecu: Każdy z nas przychodził z potrzeby serca, to nie jest ostatni protest

Kidawa-Błońska zasłynęła już wieloma wpadkami i nie zbyt dobrymi wystąpieniami publicznymi. Okazuje się jednak, że wbrew pozorom, w cieniu kandydatki PO na prezydenta pracuje człowiek, który ma pomagać w kreowaniu wizerunku byłej rzeczniczki rządu. „Wyborcza” wskazuje, że to Michał Marcinkiewicz, był konsul RP w Finlandii, którym został mimo braku aplikacji dyplomatyczno-konsularnej - „kiedyś złote dziecko Platformy Obywatelskiej”.

Jest on doradcą Kidawy-Błońskiej w biurze wicemarszałka Sejmu. Ma 35 lat. W 2007 roku, w wieku lat 23, jeszcze jako student i miejski radny został posłem ze Szczecina, a wkrótce potem „prawą ręką” Sławomira Nitrasa

— czytamy w „GW”.

Obecnie Marcinkiewicz jest najbliższym współpracownikiem Kidawy-Błońskiej. To z nim ma dzielić polityczne sekrety i obawy. Tak twierdzi jeden z ważnych polityków krajowych i nie kryje nadziei, że to właśnie Marcinkiewicz zostanie szefem sztabu Kidawy-Błońskiej na wybory prezydenckie

— dodaje gazeta.

Plotki o tym, że Marcinkiewicz ma być szefem sztabu Kidawy-Błońskiej podsyca fakt, że już podczas kampanii do parlamentu koordynował on politykę wizerunkową byłej kandydatki KO na premiera. Bardzo blisko współpracował również ze sztabem Kidawy-Błońskiej w trakcie niedawnych prawyborów. Warto pamiętać też, że kandydatka PO na prezydenta wielokrotnie zapowiadała już, że w jej sztabie nie będzie miejsca dla polityków Platformy, którzy kierowali przegranymi kampaniami wyborczymi w ostatnich latach.

xyz/”Gazeta Wyborcza”