Blamaż, kompromitacja, żenada- dawno takich słów o polskiej opozycji nie czytałem w mediach liberalno-lewicowych. Wszystko przez to, że podczas głosowania nad, jak to nazywają media antyrządowe, „ustawą kagańcową” nie przyszło 30 posłów opozycji.
No i zaczęło się. Publicyści rozdzierają szaty, że Kaczyński wprowadza dyktaturę, a oni zasypiają. Kaczyński zmienia ustrój, a oni się bawią. Najlepiej wściekłość liberalnych i lewicowych komentatorów wyraża, a jakże by inaczej, Eliza Michalik.
Jak już zapanuje pełen totalitaryzm, a wszyscy przyzwoici sędziowie i prokuratorzy będą siedzieć, albo będą poza zawodem, a Polska będzie poza UE, naprawdę ogromnym pocieszeniem będzie myśl, że przynajmniej posłowie Lewicy i PO spędzili urlopy świąteczne poza Polską i wynagrodzili swoim bliskim wcześniejsze nieobecności, zobaczyli swoje dzieci na szkolnych jasełkach, dobrze się wyspali, a niektórzy spóźnili się tylko 5 minut. A najbardziej pocieszy mnie fakt, że przecież nie głosowano ustawy, tylko porządek obrad, a w ogóle to nawet pełna obecność posłów opozycji nic by nie dała, bo PiS i tak robi co chce. Zresztą, skoro ukarano ich finansowo, to znoszenie bezprawia, braku demokracji, niezależnego sądownictwa i wolnego dziennikarstwa, będzie czystą rozkoszą.
— napisała na Facebooku dziennikarka. Czy Michalik i jej koleżanki oraz koledzy powinni być jednak oburzeni? To dosyć zaskakujące w erze panowania w popkulturze sequeli, które, jak mniemam Eliza i reszta obrońców demokracji przed kaczyzmem oglądają.
No przecież jest grudzień! To nie tylko miesiąc kolejnej części sagi „Star Wars” w kinach, ale również kolejna rocznica ciamajdanu i puczu, który w rytm śpiewu posłanki Muchy i energetyczności Nitrasa ( mogli w sumie techno z tego zrobić) miał obalić dyktaturę. Grudzień to też rocznica Madery i wyjazdu polskiego JFK ( kto dziś pamięta o Ryśku z Planu?) ze swoją Marylin. W końcu grudzień jest też miesiącem zmartwychwstania Diduszko, który powalony kulą siepaczy kaczyzmu, powstał i poszedł do domu.
Czy więc grudzień jest tak bardzo politycznie zaskakujący w kontekście kolejnej porażki obrony demokracji? W grudniu tradycja jest bardzo ważna w naszej kulturze. Tradycja blamażu opozycji też powinna zostać zachowana, nieprawdaż?
PS Przypominam obrońcom demokracji, że Polacy demokratycznie potwierdzili w ostatnich wyborach, że popierają ekipę Kaczyńskiego. No, ale mylili się, zaczadzeni pięćsetką. W następny grudzień już się uda to wykazać. Czas na kolejny sequel „Wojen Maderskich”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478615-madera-i-zmartwychwstanie-20-jest-grudzien-przeciez