Szczerze mówiąc, to nie znam za dobrze pana Hołowni. Pamiętam go z czasów, gdy pisał do „Ozonu”. Przyznam jednak, że jego podejście do Kościoła, jako wspólnoty, a nie hierarchii, jest mi bliskie
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Kukiz.
wPolityce.pl: Prawie pięć lat temu, podjął Pan decyzję, że będzie się ubiegał o urząd prezydencki. Bez zaplecza partyjnego i finansowego, bez struktur. Można? Pytam w kontekście projektu Szymona Hołowni.
Paweł Kukiz: Myślę, że jakiekolwiek wypowiedzi na ten temat nie mają sensu.
Dlaczego?
Przypomnę, że mieliśmy już do czynienia z różnymi projektami politycznymi, które miały niejasne finansowanie. I co z tego? Przypomnę choćby Wiosnę Roberta Biedronia. Do dziś nie wiadomo, kto finansował ten projekt, a przecież partia władzy ma wszelkie instrumenty, aby to zbadać. Nic takiego jednak nie nastąpiło.
Pamiętam, że Robert Winnicki złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez partię Roberta Biedronia - Wiosna. Zarzut dotyczy nielegalnego i niezgodnego z prawem finansowania działalności politycznej. O źródła finansowania Wiosny pytali również inni politycy, ale faktycznie do dziś nie wiemy, skąd pochodziły pieniądze na ten projekt.
Pytań było wiele, ale czy z tego coś wynikło? Nie przypominam sobie.
Wróćmy jednak do Hołowni. Przekonuje on, że do tej pory korzystał z własnych oszczędności, choć liczy na darowizny sympatyków. Da radę? Jak to było z Panem?
Nie miałem żadnych zewnętrznych sponsorów. Na początku współpracowałem z Bezpartyjnymi Samorządowcami i stamtąd pochodziła część środków. Oczywiście wydawałem także swoje prywatne pieniądze, tylko, że ja na długi czas przed kampanią prezydencką jeździłem po Polsce za własne pieniądze, własnym samochodem, samemu opłacając sobie noclegi, aby tylko móc ludziom tłumaczyć konieczność zmiany ordynacji wyborczej.
Hołownia przekonuje, że podróżował po Polsce więcej, niż niejeden polityk.
Możliwe, nie będę się z nim ścigał.
A struktury? Ciężko bez zaplecza zebrać 100 tys. podpisów?
Pewnie, że ciężko. Gdybym miał zaplecze partyjne przed wyborami parlamentarnymi, które byłoby na tyle prężne, aby w środku wakacji w dwa tygodnie zebrać 130 tys. podpisów, to być może startowałbym w innej formule. Nie musiałbym wtedy zabiegać o poparcie innej partii dla swoich postulatów. Nie zbudowaliśmy jednak struktur, bo nie mieliśmy żadnych środków, i to nie pozwoliło na zebranie 130 tys. podpisów.
Pana zdaniem Szymon Hołownia jest antysystemowcem?
Szczerze mówiąc, to nie znam za dobrze pana Hołowni. Pamiętam go z czasów, gdy pisał do „Ozonu”. Przyznam jednak, że jego podejście do Kościoła, jako wspólnoty, a nie hierarchii, jest mi bliskie. Dla mnie jednak kluczowym pytaniem jest to, czy Szymon Hołownia, ale także każdy inny kandydat na prezydenta, ma w swoim programie zmianę ordynacji wyborczej i obligatoryjne referenda.
Zdaje się, że Hołownia jeszcze o tym nie mówił.
Też sobie nie przypominam, bo gdyby mówił, to z pewnością by do mnie to dotarło i wtedy inaczej bym się tej kandydaturze przyglądał.
Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478602-kukiz-w-kontekscie-holowni-bez-zaplecza-jest-ciezko