To żaden wyczyn zorganizować manifestację, na którą przyjdzie kilkadziesiąt czy nawet kilkaset osób dla partii, która na scenie politycznej jest od wielu lat
—powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Coś poszło nie tak! Miały być masowe demonstracje, ale frekwencja na protestach jednak nie dopisała. ZOBACZ
Poseł PiS pytany o wczorajsze demonstracje w obronie sądów, które odbyły się w wielu miastach w całej Polsce, ocenił, że „nie spotkały się one z zainteresowaniem społecznym”.
Widać, że protesty są zorganizowane i wspierane przez Platformę Obywatelską. Na większości z nich pojawiali się politycy właśnie tej partii lub Lewicy. Wydaje się, że środowisko sędziowskie podeszło do tych manifestacji z pewnym dystansem, choć było kilku sędziów w paru miejscach, ale nie był to ruch masowy. Obserwując protest w moim mieście nie dostrzegłem tam żadnego sędziego. Zakładam, że jest pewna grupa aktywistów, jak w każdym środowisku, która jest bardzo aktywna i jest niezadowolona, gdy cokolwiek jest robione w wymiarze sprawiedliwości bez ich udziału
—podkreślił.
Protesty spotkały się moim zdaniem z umiarkowanym zainteresowaniem społecznym. Dlaczego? Bo Polacy od 30 lat widzą, jak się w sądach traktuje ludzi. Widzą, że są równi i równiejsi. Widzą, że rozstrzygnięcia są często bardzo kontrowersyjne i zależą od osoby podsądnego
—dodał.
Gdy ktoś mówi, że Prawo i Sprawiedliwość chce mieć w sądach swoich sędziów, to po prostu mnie ogarnia pusty śmiech, bo wciągu tych ostatnich kilkunastu lat, politycy prawicy spotykali się w sądach jedynie z represjami, szykanami, wysokimi grzywnami, i każdy aktywny polityk prawicy, przekonał się na własnej skórze, czym jest obiektywność sędziowska. Polacy znają wiele przykładów zupełnie kuriozalnych wyroków, gdzie osoby słabe, chore czy ułomne, spotykały się z wysokimi wyrokami czy represjami, a w przypadku celebrytów wyroki były śmiesznie łagodne. Środowisko sędziowskie nie jest w Polsce popularne, przez wiele lat się izolowało, alienowało, żyło w wierzy z kości słoniowej
—powiedział.
Mularczyk odpowiedział również na zarzut o próbę upolitycznienia sądów.
Gdy ktoś mówi, że Prawo i Sprawiedliwość chce mieć w sądach swoich sędziów, to po prostu mnie ogarnia pusty śmiech, bo wciągu tych ostatnich kilkunastu lat, politycy prawicy spotykali się w sądach jedynie z represjami, szykanami, wysokimi grzywnami, i każdy aktywny polityk prawicy, przekonał się na własnej skórze, czym jest obiektywność sędziowska
—podkreślił.
Polityk odniósł się również do słów różnych polityków opozycji, którzy uważają, że mamy obecnie „stan wojenny w wymiarze sprawiedliwości”.
To absurdalne, gdy porównuje się dzisiejszą sytuację do stanu wojennego czy represji komunistycznych. Sędziowie żyją dzisiaj w świetnych warunkach, mają bardzo wysokie wynagrodzenia, mają stan spoczynku, nie płacą ZUS-u, mają immunitet, są nietykalni w naszym społeczeństwie i oni mówią o stanie wojennym? To kuriozalne, ludzie w stanie wojennym ginęli, byli zwalniani z pracy, byli bici przez SB, a dzisiaj sędziowie żyją, jak pączki w maśle. Po prostu, gdy ktoś próbuje ten system trochę rozszczelnić, to spotyka się z wielkim oporem i zupełnie absurdalnymi zarzutami
—podkreślił Mularczyk.
CZYTAJ WIĘCEJ: Histeria trwa! Politycy i sędziowie na protestach w „obronie” sądów. Frekwencja jednak nie powala. Przed Sejmem 2 tys. osób
Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478462-tylko-u-nas-mularczyk-polacy-widza-co-sie-dzieje-w-sadach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.