Ciąg dalszy osobliwej korespondencji prof. Małgorzaty Gersdorf, I Prezes Sądu Najwyższego z prof. Kamilem Zaradkiewiczem, sędzią Izby Cywilnej SN w sprawie ujawnienia pełnej listy sędziów, których pierwsza nominacja sędziowska przypadała na okres PRL. Odpowiedzi I Prezes SN na wniosek Kamila Zaradkiewicza jasno wskazują, że walka o ujawnienie listy sędziów SN będzie bardzo trudne. Czego boi się kierownictwo Sądu Najwyższego?
Pierwszą odpowiedzią Małgorzaty Gersdorf na wniosek sędziego Zaradkiewicza było wezwanie go, by wykazał on „szczególnie istotny interes”, który stoi za próbą ujawnienia kolejnej „listy Zaradkiewicza”.
Pytanie o przebieg kariery zawodowej, na którą składają się nominacje na poprzednie stanowiska sędziego osoby powołanej do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego, jest pytaniem o informację publiczną (zob. wyrok WSA w Warszawie z 24 maja 2017 r., sygn. akt II SAB/Wa 2/17). Już choćby z tego powodu ma ona szczególnie istotne znaczenie dla interesu publicznego. Dotyczy bowiem funkcjonowania konstytucyjnego organu władzy sądowniczej oraz osób w nim orzekających. Ponadto przedmiot złożonego przeze mnie wniosku ma ścisły i bezpośredni związek z informacją o pełnionym urzędzie sędziego Sądu Najwyższego. Ocena poprzednich nominacji, w tym tej, inicjującej karierę i awans sędziego, może wpływać w każdym postępowaniu przed Sądem Najwyższym oraz wydawanych orzeczeń na ocenę niezawisłości sędziego oraz niezależności Sądu. Może w szczególności mieć znaczenie w sprawach, które dotyczą rozliczeń z komunistyczną przeszłością, ocen historycznych, oceny wiarygodności dokumentów, spraw karnych dotyczących zbrodni komunistycznych oraz postępowań lustracyjnych.** Okoliczności faktyczne i prawne nominacji sędziowskiej mogą skutkować powstaniem w każdym postępowaniu przed Sądem Najwyższym wątpliwości co do niezawisłości sędziego oraz niezależności Sądu i wymagać oceny wpływu okoliczności faktycznych i prawnych powołania sędziego przez Radę Państwa PRL na wykonywanie funkcji w ramach piastowanego urzędu.
– przekonywał Kamil Zaradkiewicz.
Na odpowiedź prezes Gersdorf nie trzeba było długo czekać. Pismem z dnia 18 grudnia domaga się od niego…adresu do korespondencji .
(…) Wzywam do uzupełnienia braków wniosku o udostępnienie informacji publicznej przez podanie adresu do korespondencji, wskazując, że nieusunięcie tych braków spowoduje pozostawienie wniosku bez rozpoznania.
– czytamy w piśmie I Prezes SN do prof. Kamila Zaradkiewicza.
Odpowiedź Małgorzaty Gersdorf sędzia Zaradkiewicz skomentował na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Pismo otrzymane dziś od Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego ws udostępnienia listy sędziów nominowanych w PRL - potrzebuje mojego adresu, żeby wysłać mi decyzję odmowną?
– spytał retorycznie prof. Kamil Zaradkiewicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Początek dekomunizacji? Sąd Najwyższy pyta TSUE o „Listę Zaradkiewicza”, czyli sędziów powołanych przez Radę Państwa PRL!
Prof. Kamil Zaradkiewicz ujawnił listę ponad 700 sędziów,których kariery rozpoczęły się w czasach PRL. Portal wPolityce.pl, jako pierwszy ujawnił spis tych sędziów, co wywołało dyskusję wśród prawników i nie tylko. Na liście zabrakło m.in. sędziów Sądu Najwyższego oraz NSA. Kamil Zaradkiewicz wystąpił więc do Prezes Małgorzaty Gersdorf, by ta przekazała mu pełną listę sędziów SN nominowanych przez Radę Państwa PRL - organu władzy komunistycznej, który uznawany jest przez „kastę” sędziowską, w przeciwieństwie do obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, którą wybierały w pełni demokratyczne organy państwa. Czy lista zostanie przekazana Zaradkiewiczowi? Analizując treść korespondencji między Kamilem Zaradkiewiczem, a Małgorzatą Gersdorfna odnieść wrażenie, że I Prezes SN zrobi bardzo dużo, by do tego nie doszło.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478459-czy-gersdorf-nie-ujawni-listy-sedziow-sn-powolanych-w-prl