Jeżeli sędziowie według własnego widzimisię mieliby nie przestrzegać przepisów uchwalanych przez większość sejmową, wybieraną w demokratycznych wyborach przez suwerenny naród to znaczy, że w państwie nie ma praworządności, ani suwerenności Narodu
— mówi portalowi wPolityce.pl dr hab. Przemysław Czarnek, konstytucjonalista, poseł PiS.
wPolityce.pl: Biuro Analiz Sejmowych twierdzi, że zawarte w projekcie nowelizacji ustawy o sądach przepisy dotyczące kwestii dyscyplinarnych, rodzą poważne ryzyko naruszenia zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Co pan sądzi o tej opinii?
Dr hab. Przemysław Czarnek: Nie zgadzam się z tą częścią opinii Biura Analiz Sejmowych. Uważam, że nie ma takiego zagrożenia. Samo pociąganie sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej i możliwość nawet złożenia sędziego z urzędu w wyniku popełnienia przez niego deliktu jest przewidziane w Konstytucji w art. 180. Ale szanuję opinię BAS i na pewno będzie ona przedmiotem analizy. Już teraz mogę jednak podkreślić, że nie może być tak, że sędziowie mogą zrobić wszystko z przepisami uchwalanymi przez większość sejmową, wybieraną w demokratycznych wyborach przez naród. Jeżeli sędziowie bez orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i tylko według własnego widzimisię mogliby zawieszać każdy przepis ustawy, to pojawia się pytanie: kto rządzi w państwie? Rządzi naród poprzez swoich przedstawicieli czy sędziowie według własnego widzimisię?
Pytanie jest retoryczne…
Ale właśnie ten fragment opinii BAS, który Pan przywołał może wskazywać, że w państwie rządzą sędziowie zgodnie ze swoim widzimisię. Tyle że w takiej sytuacji nie mamy już do czynienia z praworządnością. Przypomnę, że praworządność to taki system, w którym rządzi prawo. A wedle takiej koncepcji, jak ta sugerowana w opinii mielibyśmy niestety do czynienia z państwem sędziów. Czyli z systemem, w którym sędziowie orzekają co jest prawem, a co nim nie jest. Jeżeli sędzia ma nie przestrzegać przepisów prawa, ale działać według własnego widzimisię to znaczy, że nie podlega polskim ustawom. W tej sytuacji nie milibyśmy więc do czynienia z konstytucyjnym ładem prawnym, jaki ukształtowała Konstytucja z 1997 r.
Pojawia się niebezpieczeństwo podważenia przez sędziów suwerenności państwa polskiego.
Jeżeli sędziowie według własnego widzimisię mieliby nie przestrzegać przepisów uchwalanych przez większość sejmową, wybieraną w demokratycznych wyborach przez suwerenny naród to znaczy, że w państwie nie ma praworządności, ani suwerenności Narodu.
Jak ten stan można określić?
Sędziokracją, państwem sędziów, bo to oni decydowaliby co jest prawem, a co nie. Żylibyśmy w państwie sędziów, a nie w państwie praworządnym.
Biuro Analiz Sejmowych wskazuje w ekspertyzie, że nie ma jednak sprzeczności z prawem UE w zakresie, w jakim projekt zakazuje sądom kwestionowania umocowania konstytucyjnych organów państwowych oraz zgodności z prawem powołania sędziego. Jak pan by to skomentował?
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Bo nawet w orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nie w samej sentencji, ale w wyjaśnieniach zawartych w kilkudziesięciu punktach jest wprost napisane, że nie da się zakwestionować powołania sędziego dokonanego przez Prezydenta RP. Na to zwróciło uwagę Biuro Analiz Sejmowych i chwała mu za to. Nie ma też możliwości podważania legalności KRS ani innych konstytucyjnych organów państwa.
Pani profesor Małgorzata Gersdorf powiedziała, że nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych może doprowadzić do tego, że Polska będzie poza UE. Co pan sądzi o słowach pierwszej prezes Sądu Najwyższego?
Ogromnie się cieszę, że dobiega końca kadencja pierwszej prezes SN. To najgorsza pierwsza prezes SN w historii. Gorsza nawet od profesora Strzembosza, który dopuścił do tego, że środowisko sędziowskie w ogóle się nie oczyściło ze spuścizny PRL i odczuwamy to boleśnie do dziś.
Pierwsza prezes SN porównuje to, co się teraz dzieje w Polsce do czasów stanu wojennego… Celne porównanie?
Panie redaktorze, niech pan nie żartuje. To ogromna i karkołomna bezczelność biorąc pod uwagę również fakt, że część sędziów Sądu Najwyższego była powołana przez Radę Państwa PRL. Czas na emeryturę dla pani prezes Gersdorf.
Prof. Gersdorf mówi, że grozi nam autorytaryzm. Dostrzega pan taką groźbę?
Bądźmy poważni. Przecież odbywają się demokratyczne wybory, w których naród wybiera większość, która ustanawia prawo. Prawo jest podpisywane przez prezydenta i podlega kontroli zgodności z Konstytucją dokonywanej przez Trybunał Konstytucyjny. W ostatnich kilku latach prawo wreszcie wychodzi na wprost oczekiwaniom społecznym. Ustawodawca próbuje naprawiać błędy poprzednich rządów. Gdzie tu autorytaryzm? Nie jestem w stanie tego pojąć. Formułowanie tego typu oskarżeń pod adresem obecnego rządu to karkołomna bezczelność. Elementy autorytaryzmu mieliśmy w polskim państwie za rządów PO-PSL, a nie teraz.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478390-czarnek-nieprzestrzeganie-przepisow-to-brak-suwerennosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.