Co za głupoty opowiada Jacek Jaśkowiak? Na jakiej podstawie mówi, że „nigdy nie będzie tak sympatyczny jak Małgorzata Kidawa-Błońska”? Nawet fałszywa skromność musi mieć jakieś granice. Dla mnie Jacek Jaśkowiak jest super gość. Jak mówią Włosi „molto simpatico”. A że wziął udział w prawyborach Platformy Obywatelskiej? Nie jego wina. Dał tym samym wyraz sympatii do Grzegorza Schetyny. Poprosił go przewodniczący partii w ostatniej chwili, to on z życzliwości się zgodził. Więc niech się nie porównuje do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, bo robi duży błąd.
Jestem pewien, że w sytuacji odwrotnej, wicemarszałek Sejmu nigdy by się nie zgodziła, żeby pomóc Schetynie. Do tej pory ma mu z złe, że obiecał zrobić ją premierem. I co? Marny rezultat. Całe szczęście, że została jej jeszcze prezydentura. Może się jeszcze odbije od dna. Ale, żeby zgodzić się być „zającem”? Nigdy. I to tylko dlatego, żeby uratować Schetynie tyłek? Nigdy! A Jaśkowiak? Proszę bardzo. To kto jest bardziej czuły? Kto potrafi wyciągnąć braterską dłoń?
Czy można się dziwić, że od samego początku, jak tylko przyjechałem do Poznania, moje zauroczenie jego włodarzem przeniosło się na gród. Dlatego teraz żal mi Poznania, że nie przystąpił wspólnie z czterema innymi stolicami państw do Paktu Wolnych Miast, zawartego przez prezydentów Warszawy, Pragi, Bratysławy i Budapesztu. To, że są to stolice czterech państw, nie wyklucza z tego grona Jacka Jaśkowiaka i jego Poznania. Po pierwsze, podobnie jak prezydenci miast, którzy w połowie grudnia podpisali Pakt, Jaśkowiak jest zatwardziałym lewakiem, a po wtóre Poznań też jest stolicą. Wprawdzie nie kraju, ale Wielkopolski. O wiele jednak ważniejszym czynnikiem, przemawiającym na rzecz Jacka Jaśkowiaka, dającym mu przewagę nawet nad Warszawą jest fakt, iż Poznań jest polską stolicą gejów. Dla homoseksualistów i lesbijek, każdego wieczoru w stolicy Wielkopolski stoi otworem12 nocnych lokali. Przypomnijmy, że podpisana deklaracja w Budapeszcie, chce aby Unia Europejska omijała władze państwowe w przydziale funduszy unijnych. Z tych pieniędzy, płynących bezpośrednia do miast, ich samorządy chcą chronić i promować wspólne wartości, a wśród nich „różnorodność kulturową”. Z tego punktu widzenia, jeśli idzie o zasługi i wkład Rafał Trzaskowski, jak się popularnie mówi, mógłby czyścić buty Jackowi Jaśkowiakowi, a nie wypinać z dumy pierś do przodu.
Pozostawmy na chwilę w spokoju sprawy bieżące, w tym lekkie opóźnienie Poznania w kwestii samodzielnego unijnego budżetu samorządu tego miasta.
Pomyślmy o przyszłości. Czy nie trzeba będzie powołać w Brukseli nowych, odrębnych komisji budżetowych, które będą planować i przyznawać funduszy na kolejne pięciolecia dla samorządów, wchodzących w skład powiększającego się prawdopodobnie ciągle Paktu Wolnych Miast?
Ciekaw jestem, co zrobi Unia Europejska, jeśli zaczną w Polsce powstawać Pakty Wolnych Gmin? Skąd pewność, że Rafał Trzaskowski będzie sprawiedliwie dzielił pieniądze między gminy warszawskie?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478385-sladami-rafala-trzaskowskiego-pakty-wolnych-gmin