Wygląda na to, że słowa sędzi Ireny Kamińskiej o „nadzwyczajnej kaście ludzi” są nadal aktualne. Sędzia z Iustitii Jakub Kościerzyński przyrównał Stanisława Piotrowicza do jednego z autorów poststalinowskiej reformy ustroju sądów w ZSRR. Nie spodobały się słowa Piotrowicza o potrzebie „mentalności służebnej wobec państwa i narodu”.
„Niezawisłość sędziów radzieckich nie może być rozumiana w sensie niezależności od państwa socjalistycznego. Sąd jest organem państwa, a organ państwa nie może być niezależny od podmiotu, do którego należy. Sąd radziecki nie może służyć innym celom niż społeczeństwa socjalistycznego; nie może stosować innej polityki niż polityka Komunistycznej Partii i Rządu Radzieckiego; nie może zrealizować innej woli niż wola radzieckiego ludu”
— przypomniał słowa D.S. Kariewa, jednego z autorów poststalinowskiej reformy ustroju sądów w ZSRR sędzia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy i członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” Jakub Kościerzyński.
Do tej radzieckiej koncepcji niezawisłości nawiązują słowa byłego posła partii rządzącej Stanisława Piotrowicza – prokuratora w stanie wojennym, który podczas debaty nad reformą wymiaru sprawiedliwości w Sejmie tak mówił o sędziach: „Gdy mówię o zmianach personalnych, chodzi mi o to, ażeby doszło do przemiany jakościowej sędziów, którzy będą ludźmi o mentalności służebnej wobec państwa i narodu, a nie o mentalności panującej nad narodem”
— dodał, jakby nie rozumiał zasadniczej różnicy między tymi dwiema postaciami oraz wypowiedzianymi przez nie słowami. A przecież sędzia nie zostaje powołany do samowładztwa, ale do służenia narodowi rozstrzyganiem sporów przy zastosowaniu obowiązującej wykładni prawnej. Kościerzyński zatem nie tyle obraził Piotrowicza, co sam sobie wystawił świadectwo. Ale nie poprzestał tylko na tym…
Cały czas mam w pamięci słowa prezesa Sądu Najwyższego, sędziego tego sądu, Stanisława Zabłockiego, który komentując wypowiedź posła Stanisława Piotrowicza, powiedział w Senacie, że sędzia o mentalności służebnej jest karykatura sędziego
— oświadczył, dając wyraźnie do zrozumienia, jak postrzega rolę sędziego. W tym miejscu przypominają się słowa sędzi Ireny Kamińskiej, która na Kongresie Sędziów Polskich wypowiedziała słynne słowa o sędziach jako „nadzwyczajnej kaście ludzi”.
Autorzy nowelizacji m.in. chcą zakneblować usta sędziom krytykującym zmiany godzące w niezależność sądów i niezawisłość sędziów […] oraz uniemożliwić wykonanie wyroku TSUE z 19 listopada 2019 roku, dotyczącego kryteriów oceny statusu Izby Dyscyplinarnej i Krajowej Rady Sądownictwa
— przekonywał Kościerzyński.
Problem w tym, iż wcale nie jest pewne, czy TSUE nie został wprowadzony w błąd przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego i czy sędziowie nie nadinterpretują wydanego przez Trybunał orzeczenia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
UJAWNIAMY. Czy Sąd Najwyższy oszukał TSUE? Mamy szokującą opinię prawną w sprawie głośnego wyroku
Wątpliwości co do stanowiska zbuntowanych sędziów jest jednak znacznie więcej, ale najwyraźniej nie przeszkadzają one w formułowaniu jednoznacznych i niesprawiedliwych opinii.
Sędziowie, krytykując niekonstytucyjne zmiany wprowadzane w obszarze wymiaru sprawiedliwości, korzystają w tym zakresie z wolności wyrażania poglądów i opinii gwarantowanej w art. 54 ust. 1 konstytucji, art. 10 ust. 1 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, art. 11 ust. 1 Karty Praw Podstawowych UE
— przekonuje Kościerzyński. Problem w tym, że sędziowie nie ograniczają się do krytyki i obecnie mamy do czynienia z prawdziwą batalią o sądy.
Gałczyński pisał: Gdy wieje wiatr historii/ludziom jak pięknym ptakom/rosną skrzydła, natomiast/trzęsą się portki pętakom. Jestem przekonany, że sędziowie nie okażą się pętakami
— kończy swój wywód Kościerzyński.
Cóż, obserwując to, co się dzieje, można mieć co do tego ostatniego wątpliwości…
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478130-sedzia-z-iustitii-przyrownal-piotrowicza-do-kariewa