To mają być standardy dziennikarskie? Jaki musiał uspokajać dziennikarkę "GW" na konferencji: "Proszę na mnie nie krzyczeć"

W Sejmie odbyła się konferencja Patryka Jakiego i Sebastiana Kalety, na której politycy krytycznie ocenili działania władz w Warszawie. Politycy mówili m.in. o braku inwestycji w infrastrukturę potrzebną do realizacji zadań związanych z odbiorem i zagospodarowaniem nieczystości, za co zapłacą mieszkańcy Warszawy, szczególnie ci najubożsi. Na konferencji prasowej pojawiły się również inne pytania, dot. m.in. Mariana Banasia i „listy Zaradkiewicza”, którą publikowaliśmy na portalu wPolityce.pl. Wyjątkowo „aktywna” podczas konferencji była dziennikarka Justyna Dobrosz-Oracz z „Gazety Wyborczej”, która raz po raz przerywała wypowiedzi polityków.

Materiał z konferencji, na którym widzimy, jak Dobrosz-Oracz przerywa Kalecie i Jakiemu, zamieszczono na Twitterze.

CZYTAJ WIĘCEJ: Znamy nazwiska i funkcje wszystkich sędziów powołanych w PRL! Czy „lista Zaradkiewicza” to początek dekomunizacji sądów? W tle wyroki TSUE i SN

Proszę na mnie nie krzyczeć

—powiedział w pewnym momencie Jaki.

W następnym fragmencie widzimy, jak dziennikarka pyta o „listę Zaradkiewicza”, która zawiera nazwiska sędziów mianowanych przez Radę Państwa PRL. Dziennikarka przekonywała, że powinna być tam Julia Przyłębska, choć lista dotyczy sędziów orzekających sądów powszechnych, co próbował jej wytłumaczyć Kaleta.

To jest lista sędziów aktualnie orzekających w sądach powszechnych. Pani jest chyba niedoinformowana

—mówił Kaleta.

To pan jest niedoinformowany

—odpowiedziała.

Pani chyba po raz piąty podczas tej konferencji przerywa, nie pozwalając dokończyć wypowiedzi

—zwrócił dziennikarce uwagę Kaleta.

Postawą dziennikarki oburzeni byli internauci.

Oglądałem całą konferencję i byłem w szoku, co wyprawia pani redaktor. Nie dało się tego słuchać. Nie zgadzanie się i zadawanie trudnych pytań to jedno, ale podnoszenie głosu i to ciągłe przerywanie….

Lewicowi dziennikarze chcieliby błysnąć ,a wychodzą na kompletnych ignorantów w dodatku bez ogłady w dodatku bez znajomości zagadnienia.

U tej pani już standard. Niestety zachowanie posłów pozwala jej na okazywanie lekceważenia. Panowie powinni głośno i wyraźnie odpowiadać tak, jak chcą, albo przerwać konferencję z dosadnym wytłumaczeniem - dlaczego!

kk/Twitter