Jerzy Owsiak, szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie ukrywa, że nie darzy sympatią obecnie rządzących. Nie zapomniał tego pokazać w wywiadzie, którego udzielił tygodnikowi „Wprost”. Były też przytyki do prezydenta Andrzeja Dudy oraz zapewnianie, że ws. zabójstwa Pawła Adamowicza ze strony WOŚP wszystko było tak, jak należy.
CZYTAJ TAKŻE: To się dobrali… Owsiak: Całym sercem jestem z Panią prof. Gersdorf! Mam podobne problemy, a jeszcze większe przede mną
Owsiak pytany był między innymi o to, jak w jego domu spędza się wigilię. Zapewniał, że jest dużo myślenia o Polsce.
Wielkiej metafizyki u nas nie ma. Dużo rozmawiamy. Myślimy, co się dzieje wokół nas, w naszym kraju, jakie są napięcia. Interesują nas losy Polski. Kiedyś pytaliśmy o to nawet takiego czarodzieja, astronoma. Był zaskoczony. Ludzie pytali go: „Czy będę zdrowy?, Czy dostanę podwyżkę?, Czy wygram w Lotto?”. A my o Polskę
— próbował przekonywać Owsiak.
Nie powinno dziwić więc to, że w trakcie wigilijnego spotkania w fundacji, zgromadzeni oglądali … transmisję z wręczenia Nobla Tokarczuk. A wszystko to dla tego, że starają się ubrać takie spotkania w „dodatkową wartość”. Nie zabrakło też żali, że wraz z telewizją odeszły państwowe instytucje.
Dopytywany o to, czy WOŚP to „nieustające pasmo sukcesów” powiedział, że było krucho, kiedy TVP skończyła współpracę.
Byliśmy na krawędzi. Różni życzliwi mówili, że w dwa miesiące będzie po nas. Napisaliśmy do Polsatu i TVN. Odpowiedział tylko TVN. Telewizja publiczna wtedy totalnie zrezygnowała z informacji o przebiegu finału, a nawet pozwoliła sobie na wymazanie serduszka WOŚP z ubrania swojego rozmówcy na antenie programu informacyjnego. Do tego ze współpracy przy finale zrezygnowały wszystkie instytucje państwowe i te z udziałem kapitału państwowego. Najbardziej żal wspaniałych, budzących podziw dzieci wozów straży pożarnej, policyjnych motocykli, wojskowych kuchni polowych
— żalił się Owsiak.
Rozmowa dotyczyła też wydarzeń z gdańskiego finału WOŚP, w trakcie którego ugodzony nożem został Paweł Adamowicz. Owsiak gorączkował się, że przez ten czas nic nie zostało wyjaśnione. Dodawał także, że on sam oczekuje wyjaśnienia, jak do tego doszło.
Stwierdził, że zabójstwo Adamowicza zapisze się w historii Polski, a Polacy ciągle nie wiedzą o przyczynach śmierci i o samym sprawcy.
Owsiak tłumaczył także, że to nie WOŚP bezpośrednio organizował gdański koncert, tylko niezależny organizator. Dodał, że nikt się nie zgłosił, nawet z pytaniem o regulamin organizowania regionalnych finałów WOŚP.
Zabójstwo prezydenta Gdańska było koszmarnym wydarzeniem. W sensie duchowym na moment zeszliśmy wszyscy do piekła. Straszne było to, że tego czynu dokonał jeden z nas, Polaków, a nie ktoś obcy. Jednak w ciągu tygodnia od zabójstwa dostaliśmy dziesiątki tysięcy listów i e-maili z prośbami, żebyśmy nadal grali
— mówił Owsiak.
Przyjechała straż pożarna, jeden ze strażaków grał na trąbce, obok jakaś ekipa machała flagą, wpadła zapłakana Agnieszka Chylińska. Wtedy uznaliśmy, że skoro ludzie stoją za nami murem, wracamy do pracy
— dodał.
Stwierdził jednak, że jeśli będzie więcej restrykcji podczas finałowych koncertów, to „zepsują ludziom zabawę”. Wówczas „nie zrobimy więcej koncertów i cudowny klimat zimowych finałów uleci raz na zawsze” - przekonywał Owsiak.
Wiecie, czego się najbardziej boję? Że w końcu stracimy niepodległość. Już się ocieramy o rozpad. Podzieliliśmy się jak wariaci
— dramatyzował Owsiak.
Odnosząc się do kwestii wyborów prezydenckich, Owsiak stwierdził, że sam wolałby być hydraulikiem, niż kandydować, bo wówczas czułby się o wiele bardziej przydatny.
To jest nudna praca, słabo zorganizowana. Prezydent Lech Wałęsa uzmysłowił nam, że w ten urząd wpisany jest konflikt. Z kolei obecny prezydent raczej dyskredytuje prezydenturę, niż ją buduje. Przypomnę nocne ślubowanie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Dla mnie kandydowanie na urząd prezydenta nie ma sensu
— powiedział szef WOŚP dodając, że Szymon Hołownia nie jest od nikogo zależy, a Ukraina pokazała, że można być komikiem i zostać prezydentem.
Przekonywał, że słowa, które Hołownia wypowiedział podczas informowania o swoim starcie w wyborach były „bardzo mądre”.
Dopóki prezydent nie będzie chodził po ulicach swojego kraju, to dla niego zawsze będzie to kraj za szybą. A tak nie można. Bo z ludźmi trzeba rozmawiać. ludzi trzeba dotknąć. Władza się od nas odgrodziła, tak jak kiedyś pierwszy sekretarz PZPR
— histeryzował Jerzy Owsiak.
wkt/”Wprost”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477966-dramat-owsiaka-powiedzial-czego-sie-boi