Nie możemy doprowadzić do tego, żeby znacząco pogorszyć konkurencyjność polskiej gospodarki, a w dużej mierze forsowanie na oślep tej polityki klimatycznej to pogarszanie konkurencji europejskiej gospodarki, bo jak widać światowi potentaci w emisji CO2 wcale się do jakichś bardzo głębokich ograniczeń tej emisji się nie posuwają
— uwrażliwiał w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Prezydent Francji Emmanuel Macron zagroził, że jeżeli Polska nie potwierdzi zobowiązania dla celu neutralności klimatycznej do 2020 roku, będzie poza europejskim mechanizmem finansowej solidarności. Zastanawiam się, czy przypadkiem ta groźba nie ma drugiego dna? Pamiętam bowiem rozmowy sprzed około 10 lat odnośnie do zakupu przez Polskę francuskiej technologii energetyki jądrowej. Z tego nic nie wyszło. Może Macron chce wrócić do tematu i skłonić nas, żebyśmy to jednak zrobili?
Zbigniew Kuźmiuk: Do słów Macrona trzeba podchodzić spokojnie. Myślę, że po części jego emocje na poziomie europejskim wynikają z tego, że kompletnie nie idzie mu w kraju. Jego reformy są absolutnie kontestowane, odrzucane przez większość społeczeństwa i próbuje to sobie rekompensować na arenie międzynarodowej. Myślę, że i sprawy klimatu i sprawy wieloletniego budżetu będą załatwiane łącznie, a jeżeli chodzi o budżet to potrzebna jest jednomyślność, więc zarówno głos Macrona jest wiążący, jak i głos Morawieckiego. W tej sprawie zwyczajnie będzie musiało dojść do porozumienia. Trudno mi sobie wyobrazić, aby jakikolwiek kraj, który realizuje politykę walki ze zmianami klimatycznymi był poza funduszem sprawiedliwej transformacji, więc nawet tego rodzaju groźby Macrona są zwyczajnie bez znaczenia.
Czy w kuluarach UE pojawiają się jakieś sugestie ze strony francuskiej oferujące Polsce możliwość zakupu elektrowni atomowej?
Tego rodzaju rzeczy nie toczą się w Parlamencie Europejskim. To są debaty między rządami. Nie ulega wątpliwości, że technologia francuska zapewne jest w grze, ale jest również technologia japońska, technologia amerykańska. Jeżeli w Polsce zapadnie decyzja co do wyboru tej technologii, to ona w dużej części będzie związana nie tylko z jej wartością techniczną, nowoczesnością, ale także ze sposobem zaawansowania tego polskiego projektu – on będzie kosztował przynajmniej kilkadziesiąt miliardów złotych i nie ulega wątpliwości, że musi być w jakiejś części finansowanie zewnętrzne, więc ktoś, kto będzie dostarczał tę technologię, jednocześnie będzie dostarczał finansowanie dla niej, dla tego typu projektu w Polsce.
A odsuwając na bok unijną retorykę, czego tak naprawdę chce od nas Unia Europejska? Czy jest coś, czego się nam nie mówi, a co jest przykryte unijną retoryką?
Nie ulega wątpliwości, że to, co się dzieje w Unii Europejskiej, to swoista religia i jakby trudno dyskutować z wyznawcami. Natomiast to, co robi pan premier Morawiecki, co robił na tym szczycie, to jest właśnie wynegocjowanie dla Polski pójścia swoją ścieżką i uzyskanie dla tej ścieżki finansowania. I to moim zdaniem jest jedyne wyjście. Nie możemy doprowadzić do tego, żeby znacząco pogorszyć konkurencyjność polskiej gospodarki, a w dużej mierze forsowanie na oślep tej polityki klimatycznej to pogarszanie konkurencji europejskiej gospodarki, bo jak widać światowi potentaci w emisji CO2 wcale się do jakichś bardzo głębokich ograniczeń tej emisji się nie posuwają. Nie robią tego Chiny, Stany Zjednoczone wyłączyły się z pakietu paryskiego, nie chcą tego robić Indie, więc nawet jeżeli by rzeczywiście w ciągu tych 30 lat Unia Europejska zredukowała emisję CO2 do zera, to będzie redukcja światowej emisji CO2 o 10 proc., a klimat przecież nie jest europejski, tylko to jest klimat światowy. Mówiąc szczerze chcemy być liderem, wzorcem, ale skoro za tym wzorcem nie podążają inne kraje, to powinniśmy podchodzić do tego racjonalnie, rozsądnie.
No właśnie… Ze strony niektórych analityków padają wręcz teorie spiskowe i pytania „Czy Unią rządzi agentura?”, skoro przyjmuje obostrzenia, które – jeżeli doczekają się realizacji - doprowadzą gospodarkę UE do katastrofy. Faktem jest bowiem, że UE odpowiada tylko za 9 proc. światowej emisji CO2, natomiast na neutralności klimatycznej UE zyskają przede wszystkim: amerykański biznes i Chiny.
Ja do takich spekulacji nie będę się posuwał, ale dla mnie rzeczywiście sens w redukcji CO2 jest taki, jeżeli będzie to oparte o porozumienie światowe, to porozumienie paryskie. Jeżeli ma to robić tylko Unia Europejska, to rzeczywiście nie ma tu klimatycznego, ani tym bardziej ekonomicznego sensu.
Stany Zjednoczone wyłączyły się z porozumienia paryskiego, ale nie ulega wątpliwości, że Stany też idą własną drogą. To nie jest tak, że USA nie ograniczają emisji CO2, prowadzą to jednak według własnego pomysłu. Robi to Trump, robią to poszczególne stany. Natomiast gorzej jest z Chinami. One prawnie zadeklarowały, że zaczną realizować te ograniczenia w roku 2030, ale przez te dziesięć najbliższych lat będą powiększały emisję CO2.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477946-kuzmiuk-polityka-klimatyczna-ue-to-swoista-religia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.