O to chodziło? Jeżeli sędzia Paweł Juszczyszyn chciał zabłyszczeć na salonach, to mu się to udało. Sędzia, który po wyroku TSUE, rozpatrując sprawę cywilną, zażądał od Kancelarii Sejmu udostępnienia list poparcia kandydatów do KRS, właśnie został jednym ze zwycięzców VII edycji Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej.

Przypomnijmy, że po tej decyzji, sędzia został przez ministra sprawiedliwości odwołany z delegacji do sądu okręgowego. Prezes olsztyńskiego sądu zawiesił go w wykonywaniu obowiązków, a rzecznik dyscyplinarny sędziów wszczął postępowanie dyscyplinarne.

Sędzia odbierając nagrodę swoje wystąpienie rozpoczął o zacytowania Teresy Torańskiej, patronki nagrody. „Nie można zakładać z góry żadnej tezy. Trzeba mieć czujność. Nie można być związanym emocjonalnie z żadną stroną konfliktu. Trzeba po prostu otworzyć się na wszystkie racje, stale je drążyć, pytać wszystkich o to samo”.

Gdy trafiłem na tę wypowiedź Teresy Torańskiej, poraziła mnie jej zbieżność ze standardami, jakie powinien spełniać każdy sędzia. Jestem sędzią, ale także alpinistą. Gdy został ogłoszony wyrok TSUE, szybko zdałem sobie sprawę, że Trybunał dał nam, sędziom, schemat drogi

— mówił.

W górach musiałem podejmować w trudnych warunkach i pod presją rozważne, ale też szybkie i jednoznaczne decyzje. Wspinając się, każdy alpinista musi być gotowy na poprowadzenie drogi „na pierwszego”. Nie można oczekiwać, że trudności w ścianie przejdzie się tylko „na drugiego”. Że ktoś zrzuci z góry linę

—dodał.

Piętrzą się różne problemy, dlatego poza działalnością solo, w stylu alpejskim, potrzebna jest też aktywność zespołowa. Tu nie do przecenienia jest rola tych z nas, którzy są najsilniejsi w zespole. Działać trzeba jednak szybko, bo okno pogodowe może się zamknąć. W tych okolicznościach przyznane mi wyróżnienie traktuję jako wyraz szacunku i wsparcia wyrażanego całemu niezłomnemu środowisku sędziowskiemu. Wsparcie wszystkich was jest teraz szczególnie ważne

—powiedział sędzia.

kk/Twitter/@Adbodnar/Newsweek