TYLKO U NAS. Prof. Ryba: Szymon Hołownia nie byłby postacią rozpoznawalną publicznie bez wsparcia telewizji TVN

Prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z portalem wPolityce.pl wskazuje, że Szymon Hołownia nie zaistniałby w sferze publicznej, gdyby nie wspacie telewizji TVN.

Szymon Hołownia został wypromowany przez TVN jako showman. Bez wsparcia tej stacji telewizyjnej nie byłby postacią rozpoznawalną publicznie

— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki, wiceprzewodniczący Sejmiku województwa lubelskiego z ramienia PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Prof. Ryba: „Na Hołownię zagłosują rozemocjonowane dziewczęta i kobiety przejmujące się losem klimatu i zwierząt”

Myślę, że TVN widzi go jako człowieka, którego religijność i koncepcja bycia katolikiem bardzo tej rozgłośni odpowiada. Jest to tzw. katolik otwarty

— podkreśla.

Poglądy ekologistyczne, które on głosi, doskonale wpisują się w kampanię ideologiczną tego środowiska

— dodaje.

Nie sądzę, żeby Hołownia zdecydował się na kandydowanie w wyborach prezydenckich nie mając żadnego zaplecza politycznego i jakiegokolwiek porozumienia z czynnikami medialnymi, które go wspierają. Chyba, że jest straceńcem politycznym

— mówi prof. Ryba.

Podkreśla, że można powiedzieć, iż TVN angażuje się w politykę, ponieważ nie podoba jej się konflikt w PO i chaos na lewicy.

Można stwierdzić, że TVN wchodzi do gry politycznej, ponieważ jest zirytowana problemami wewnętrznymi PO i chaosem na lewicy. PO jest tak zgraną kartą i tak niereformowalna, że obóz liberalny uznał, że trzeba wprowadzić świeżą krew do rozgrywki politycznej. Przed kilku laty medialno-polityczne środowiska medialne wykreowały Ryszarda Petru. Nie było to działanie przypadkowe. Wprawdzie nic z tego nie wyszło, bo Petru zadał się z PO i został ograny

— wskazuje wykładowca akademicki.

Pewną przestrzeń polityczną, którą można zagospodarować zostawił po sobie też Paweł Kukiz i związany z nim ruch

— ocenia prof. Ryba w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Teraz jej bardzo dobra okazja, żeby zagospodarować wolną przestrzeń polityczną, bo później, przez kolejne trzy lata, kiedy nie będzie wyborów prezydenckich, takiej okazji nie będzie

— podsumowuje prof. Ryba.

Not. ems