Na Twitterze doszło do ostrej wymiany zdań między prof. Marcinem Matczakiem a publicysta Rafałem Ziemkiewiczem. Poszło o walkę niektórych sędziów z reformą sądownictwa.
CZYTAJ TAKŻE: Obłęd! Zwolennicy „kasty” apelują do von der Leyen o interwencję. Matczak: „Zależy mi na Polsce”. Ostra riposta Ziemkiewicza
Jeszcze słówko co do sporu z prof. Matczakiem. Dopóki prawniczy establishment bronił swoich interesów w granicach polskiego prawa, „wyinterpretowując sobie” po swojemu, jak to zapowiedziała s. Kamińska, to było naganne, ale normalne. W postkomunizmie wszyscy kierują się mafijną logiką „przede wszystkim bronimy naszych”, nawet biskupi. Wezwanie w imię interesów sitwy pomocy UE i namawianie jej do okrawania suwerenności Polski to było jednak przekroczenie granicy, i trzeba to wręcz nazwać zdradą
— napisał na Twitterze Rafał Ziemkiewicz.
W istocie porównanie z Targowicą wypada tu na jej korzyść. Caryca formalnie była gwarantką nienaruszalności praw „złotej wolności”, a Konstytucję 3 maja faktycznie przyjęto z naruszeniem praworządności. UE natomiast NIE MA formalnej podstawy do stawiania się w kwestii sądów ponad polskim prawem. Uzurpuje to sobie, a SN usłużnie jej w tej uzurpacji pomaga. Dlatego mając choćby maksymalnie wywalone na pisowską „reformę”, obliczoną jedynie na zastąpienie starego układu nowym - NIE ZNAM słów za mocnych na nazwanie liderów tego sędziowskiego rokoszu, niszczącego państwo Polskie. Tyle w temacie
— dodał.
Rafał Ziemkiewicz w swoich twittach nazwał mnie Pan już łajdakiem, głupcem, idiotą i zdrajcą, choć nigdy nie usłyszał Pan pod swoim adresem podobnego określenia ode mnie. Nie mam więc żadnego powodu, aby z Panem rozmawiać. Jednak bzdur, które Pan pisze, słucha wielu ludzi. Dlatego odpowiem. Weszliśmy do UE dobrowolnie, decyzją suwerena, i ma Pan obowiązek tę decyzję szanować. Wspólnota UE zapewniła Europie 70 lat pokoju, więc warto w niej być. Propaganda, że Bruksela to Moskwa przystoi przedszkolakowi. Jeśli to Pana poziom, proszę ją kontynuować
— odpowiedział na wpisy Rafała Ziemkiewicza Matczak.
Tak. Nazywam tak Pana, bo uważam, że w pańskiej działalności nie chodzi o prawo, nie chodzi o żadną wartość. Nawet ja widzę, że prawo to dla Pana tylko „myki”, kruczki, którymi sądzi Pan, że umie zrobić wszystko, śmiejąc się w nos „frajerom”. Widzę tylko niskie pobudki i cynizm
— zareagował Ziemkiewicz.
PS. Nigdy nie twierdziłem, że Bruksela to Moskwa. I bynajmniej nie nazwałem parchami „Żydów”, tylko Netanjachu, Lapida i nowojorskich gangsterów próbujących nas obrabować jak swego czasu szwajcarskie banki i wielu innych
— dodał.
tkwl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477425-ostre-starcie-ziemkiewicza-i-matczaka