Politycy z władz PO wykluczyli w środę możliwość przesunięcia wyborów przewodniczącego partii na czerwiec. To „fake news” - podkreśla skarbnik PO Mariusz Witczak. Według wiceszefa PO Borysa Budki przesunięcie wyborów szefa PO byłoby niezgodne ze statutem.
Czteroletnia kadencja obecnego lidera PO Grzegorza Schetyny kończy się w styczniu przyszłego roku. Uchwałę o rozpisaniu wyborów przewodniczącego Platformy ma w najbliższą sobotę przyjąć Rada Krajowa ugrupowania. Portal interia.pl napisał we wtorek, że w PO pojawiły się pomysły zorganizowania wyborów szefa PO w czerwcu.
Są głosy, by wybory w PO przesunąć na czerwiec, po wyborach prezydenckich
—potwierdził w rozmowie z Interią poseł PO Rafał Grupiński. Zastrzegł jednak, że pomysł ten nie zyska raczej aprobaty w PO.
CZYTAJ WIĘCEJ: Schetyna nie zamierza oddawać władzy w PO. Pojawił się nowy pomysł. Wybory szefa partii miałyby się odbyć dopiero w… czerwcu
Członkowie zarządu Platformy, z którymi rozmawiała w środę PAP, wykluczyli możliwość rozpisania wyborów na czerwiec.
To jest dezinformacja, +fake news+. To jest jakiś złośliwy pomysł kogoś, kto źle życzy Platformie Obywatelskiej i chce w taki sposób wpuszczać takie +szczury+ informacyjne
—powiedział PAP skarbnik Platformy Mariusz Witczak, jeden z najbliższych współpracowników Schetyny.
Przypomniał, że obecny lider Platformy już dawno zapowiedział, że wybory przewodniczącego odbędą się w statutowym terminie.
I w związku z upływającą kadencją przewodniczącego te wybory odbędą się w styczniu
—dodał Witczak.
Obecny wiceszef partii Borys Budka, który zamierza walczyć o przywództwo w Platformie, ocenił w rozmowie z PAP, że ewentualne przesunięcie terminu wyborów byłoby niezgodne ze statutem partii.
Byłoby też wbrew deklaracjom Grzegorza Schetyny, który kilkakrotnie na posiedzeniu zarządu i publicznie potwierdzał, że wybory odbędą się w terminie. Mam wrażenie, że ktoś bardzo nieżyczliwy przewodniczącemu może go namawiać do tego typu ruchów
—zaznaczył Budka.
Z rozmów PAP z politykami Platformy Obywatelskiej wynika, że pomysł organizacji wyborów szefa PO w późniejszym niż styczniowy terminie pojawił się kilka tygodni temu przy okazji dyskusji o kandydacie PO na prezydenta.
Rozmawialiśmy o tym, że wybory przewodniczącego mogą nałożyć się na kampanię prezydencką. Ale to była luźna dyskusja, wiele tygodni temu i od dawna nie rozmawialiśmy na ten temat
—zapewnił w rozmowie z PAP polityk z władz Platformy.
Rada Krajowa PO ma się zebrać w sobotę ok. godz. 11.30 w przerwie obrad Konwencji Krajowej, która będzie głosować nad wyborem kandydata partii na prezydenta (o nominację partyjną ubiegają się wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak). Rada Krajowa ma ustalić kalendarz wyborów szefa partii.
Ewentualny następca Grzegorza Schetyny zostanie wybrany (podobnie jak obecny lider w 2016 r. i Donald Tusk w 2013 r.) w drodze wyborów bezpośrednich, w których prawo udziału będą mieli wszyscy członkowie ugrupowania.
Chęć ubiegania się o przywództwo w PO zgłosili już: Borys Budka, senator Bogdan Zdrojewski oraz posłanka Joanna Mucha. Wciąż nie wiadomo czy o reelekcję zdecyduje się walczyć Schetyna. Jego współpracownicy zapewniają, że stanie do wyścigu wyborczego.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477184-wybory-szefa-po-dopiero-w-czerwcu-witczak-zaprzecza