Przewodnictwo sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny przypadło Lewicy w toku międzyklubowych negocjacji – wskazała w środę jej szefowa Magdalena Biejat (Lewica). Jestem typową reprezentantką lewicy, ale też polskich rodzin, mam męża, dwoje dzieci – dodała.
Biejat stwierdziła w rozmowie z Gazeta.pl, że „ma głębokie przekonanie, że ta kwestia nie dotyczy jej personalnie”.
To są sprawy w dużej mierze wynikające z tarć w ramach Zjednoczonej Prawicy. Pamiętajmy, jak wyglądał cały proces wyboru. W toku negocjacji międzyklubowych zgodzono się, żeby przewodniczenie tej akurat komisji przypadło Lewicy
— wskazała.
Osobą z którą rozmawialiśmy był pan (Jacek – PAP) Sasin, ale zapewne nie podejmował tej decyzji samodzielnie, w sensie sam jeden
— dodała, pytana o to, „kto decydował ze strony PiS”.
Biejat wskazała, że „jest typową przedstawicielką lewicy, jeśli chodzi o poglądy (…) i nie jest niczym zaskakującym, że mam liberalne poglądy”.
Oprócz tego, że jestem typową reprezentantką lewicy, jestem dość typową reprezentantką polskich rodzin – mam męża, dwoje dzieci, żyję w dość nudnym i przewidywalnym związku. W tym sensie nie sądzę, żeby moja kandydatura była aż tak kontrowersyjna, jak się niektórym wydaje
— powiedziała.
Odnosząc się do stwierdzenia, że „jest jak płachta na byka dla wyborców Prawa i Sprawiedliwości”, Biejat stwierdziła, że „pytanie jest, jak bardzo”.
To nie jest tak czarno-białe, że wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości to są głęboko konserwatywne światopoglądowo osoby, dla których Lewica jest płachtą na byka
— oceniła.
Dodała, że wiele badań pokazuje, że Polacy głosują na PiS głównie z przyczyn socjalnych.
Prawo i Sprawiedliwość było partią, która do tej pory w miarę najlepiej, stosunkowo, odpowiadała na potrzeby bezpieczeństwa socjalnego, bezpieczeństwa bytowego
— wskazała. Jej zdaniem sprawy światopoglądowe mogą być dla dużej masy elektoratu drugorzędne.
To, co jest istotne w tej chwili to, jak komisja będzie pracowała, czym się będziemy zajmować. Dopiero zaczęła się ta kadencja Sejmu. (…) Myślę, że gdy komisja ruszy pełną parą, kiedy zaczniemy pracować, będzie można oceniać moją pracę jako szefowej tej komisji
— dodała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Dominika Figurska-Chorosińska może zostać nową szefową komisji rodziny. To jeden z poważnie rozważanych pomysłów
Posłanka była też pytana, czy „kłuje ją w oczy krzyż w Sejmie”.
Nie uważam, że to jest dobre miejsce na krzyż. W Sejmie mamy osoby różnych wyznań; mamy osoby, które są niewierzące. Sejm jest przestrzenią publiczną, miejscem stanowienia prawa dla wszystkich obywateli. Uważam, że krzyża w takim miejscu być nie powinno
— powiedziała.
Odnosząc się do pytania, czy skoro jest, to powinien zostać, czy być zdjęty, Biejat odparła, że powinno się go zdjąć.
Żyjemy w państwie prawa, mamy zapisany rozdział Kościoła od państwa w konstytucji i powinniśmy tego przestrzegać. To są dobre standardy demokratyczne
— stwierdziła.
Dodała jednocześnie, że na razie Lewica nie planuje projektu w sprawie symboli religijnych w miejscach publicznych.
Kandydaturę Biejat na szefową sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny poparło 25 posłów, przeciw było trzech, czterech wstrzymało się od głosu. Solidarna Polska złożyła do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości i współkoalicjantów wniosek o odwołanie z funkcji przewodniczącej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny posłanki Lewicy Magdaleny Biejat. W uzasadnieniu podano, że Solidarna Polska nie zgadza się, aby „ideologie, eksperymenty społecznej inżynierii, uderzały w podstawy naszej cywilizacji, tradycji i tożsamości”.
xyz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477173-biejat-idzie-w-slady-palikota-mowi-nie-krzyzowi-w-sejmie