Ideologia LGTB wciska się w polską rzeczywistość wszystkimi możliwymi kanałami – wewnętrznymi i zagranicznymi. Oto przykłady ujawnione w ostatnich dniach. Pieniądze płynące z warszawskiego ratusza na działalność fundacji i ruchów związanych z LGTB. Równie niepokojące naciski płyną z Brukseli, centrali Unii Europejskiej, która gotowa jest finansować różne projekty edukacyjne – np. dodatkowe lekcje z matematyki czy zajęcia z logopedą – pod warunkiem, że w danej szkole będą też realizowane programy genderowe.
Kiedy słyszę dwóch ludzi podających sprzeczne informacje – prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę to wiem, że kłamać może tylko jeden z nich. I jest nim Rafał Trzaskowski. Nie pierwszy raz. I nie chodzi wyłącznie o wyborcze obietnice, a następnie odstąpienie od ich spełnienia, ale o zaprzeczanie, że kiedykolwiek miał takie obietnice składać.
Albo kłamstwa Rafała Trzaskowskiego momencie awarii oczyszczalni ścieków „Czajka”, kiedy pytania rządu w sprawie udzielenia ewentualnej pomocy władzom Warszawy w likwidacji zagrożenia katastrofą ekologiczną, nazywał atakiem politycznym na niego osobiście oraz samorząd warszawski.
Tak jest i teraz. Trzaskowski wychodzi założenia, że najlepszą obroną jest atak. Kiedy więc Sebastian Kaleta, będący zarazem posłem Zjednoczonej Prawicy, w odpowiedzi na żale warszawskiego Ratusza o braku pieniędzy na konieczne inwestycje, choćby na wzmocnienie i modernizację komunikacji miejskiej, informuje, że nie rozumie tego darcia szat, skoro dla organizacji promujących ideologię stołeczny ratusz w latach 2017–2019 przeznaczył 7 mln zł. Rzekomo oburzony Rafał Trzaskowski krzyczy, że zarzuty Kalety są kłamstwem i manipulacją. Następnie wobec wiceministra sprawiedliwości stosuje szantaż – typowy chwyt obronny używany nagminnie przez polityków Platformy Obywatelskiej. Próbuje zastraszyć Kaletę, mówiąc:
„Rozważamy kroki prawne”.
Tymczasem Sebastian Kaleta powołuje się na dokumenty ratusza, które skrupulatnie zbadał. Przytacza jeden z raportów, który wskazuje, że Fundacja Edukacji Społecznej i Fundacja Polityki Społecznej „Prekursor” otrzymały łącznie ponad milion trzysta tysięcy złotych. Z tego samego raportu wynika, że pierwszą organizacją współtworzącą „Prekursor” jest Sex Work Polska, nieformalna ogólnopolska koalicja na rzecz praw tzw. pracownic i pracowników seksualnych w Polsce. Jednym z celów tej koalicji jest rozpowszechnianie wiedzy o branży usług seksualnych oraz walka przeciwko uznawaniu usług seksualnych za przestępstwo, czyli przeciw kryminalizacji pracy seksualnej.
Z kolei zagranica, a ściśle UE wymusza na polskich nauczycielach indoktrynację dzieci ideologią gender. W niektórych szkołach dzięki unijnym dotacjom, uczniowie mają dodatkowe bezpłatne godziny matematyki, języka polskiego, czy zajęcia z wymowy. Aby takie dotacje otrzymać, nauczyciele prowadzący zajęcia za dodatkowe wynagrodzenie musi podpisać zobowiązanie, że będzie również „przekazywał uczniom niestereotypową wiedzę, pokazującą szerokie, niezależne od płci, spektrum możliwych wyborów życiowych”.
Na szczęście w Polsce istnieje bardzo silny opór przed próbami przeszczepiania na nasz grunt ideologicznych nowinek z Zachodu. I to zarówno ze strony obozu rządzącego jak i co najważniejsze milionów polskich rodzin, które gotowe są bronić tradycyjnych chrześcijańskich wartości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477083-warszawski-ratusz-reka-w-reke-z-bruksela