Wyrok Izby Pracy Sądu Najwyższego stwierdzający, że „KRS nie daje gwarancji niezależności” jest precedensem. W zasadzie doszło do złamania Konstytucji przez SN. Taka sytuacja nie miała nigdy miejsca. Nie ma w tej sprawie utartych dróg postępowania, ponieważ przepisy prawa jej nie regulują. Co w takiej sytuacji zrobić? Skoro działania są precedensowe, trzeba zastosować bezprecedensowe rozwiązania. Pomysłów na takie działania jest kilka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Prof. Grabowska o wyroku SN ws. KRS: „To wkroczenie w kompetencje TK”; „Zafundujemy sobie absolutny chaos”
Podstawowym rozwiązaniem mogą być postępowania dyscyplinarne wobec sędziów. Problem polega jednak na tym, że Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny nie podlegają rzecznikowi dyscyplinarnemu sądów powszechnych. A powinni podlegać identycznej odpowiedzialności dyscyplinarnej, jak sędziowie sądów powszechnych.
Rozwiązaniem tej kwestii może być zmiana ustawy o Sądzie Najwyższym i reforma przepisów o Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Chodzi o rozciągnięcie przepisów o rzeczniku dyscyplinarnym również na te dwa sądy. Jest to konieczne, ponieważ SN i NSA są instytucjami sądowniczymi, które nie są odpowiedzialne przed nikim. Jest to sprzeczne z art. 32 Konstytucji, który mówi o równości wszystkich wobec prawa. Gdyby odpowiednie przepisy weszły w życie, można zasądzać „dyscyplinarki” za podejmowanie działań sprzecznych z prawem.
Obecny skład SN jest zgodny z prawem, natomiast wydany przez nich wyrok w sprawie KRS w sposób jaskrawy wykracza poza posiadane przez nich kompetencje. Przez to wydany przez SN wyrok jest pustym wyrokiem. Za takie działanie powinno obowiązywać odpowiedzialność dyscyplinarna. Niestety, sędziowie SN i NSA są poza zasięgiem zewnętrznej odpowiedzialności dyscyplinarnej. Powinien być jeden rzecznik dyscyplinarny dla wszystkich sędziów. Może być wskazany przez sędziów SN oraz przez sędziów NSA.
Reformy są konieczne, jednak takie działanie przed wyborami prezydenckimi może być niebezpieczne dla wyniku reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy. Sędziowie SN i NSA wyczuwają słabość rządzących spowodowanych zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, co sprawia, że najbliższe pół roku nie będzie sprzyjać rządzącym. Sędziowie SN i NSA mogą doprowadzić do jeszcze głębszej anarchii w państwie. A najbardziej poszkodowani będą obywatele, którzy czekają na sprawiedliwe wyroki w sądach.
Najlepszym rozwiązaniem przed anarchią do której zmierzają sędziowie jest wprowadzenie „opcji zero” w sądach. Nie jest to tylko ładnie brzmiące hasło. Wprowadzenie takiego rozwiązanie jest możliwe na podstawie przepisów obecnie obowiązującej Konstytucji. Mówi o tym art. 180 ust. 5 ustawy zasadniczej.
W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia
— brzmi przywołany przepis Konstytucji.
Na podstawie art. 180 ust. 5 Konstytucji można przeprowadzić gruntowną reorganizację całego systemu sądowego, np. spłaszczenie struktury organizacyjnej wymiaru sprawiedliwości, do sądów rejonowych i okręgowych, albo do sądów rejonowych i apelacyjnych. Kolejna rzecz, którą w tym zakresie należy zreformować to ujednolicić status sędziego. Powinny zniknąć podziały m.in. na sędziego rejonowego, okręgowego na rzecz jednolitego statusu sędziego Rzeczypospolitej. W sądach istnieje zbyt wiele struktur i hierarchii, co powoduje feudalizm sędziowski.
Powinna zostać wprowadzona również kadencyjność sędziów, ponieważ żadna władza w Polsce nie jest sprawowana dożywotnio. Mandat poselski czy prezydencki, który jest pełniony przez określony prawem czas. Natomiast stanowisko sędziego jest sprawowane do śmierci, również po przejściu w stan spoczynku. Kadencyjność nie przeczy zasadzie niezawisłości sędziego, która jest cechą wewnętrzną.
Kolejna kwestia to rotacyjność sędziów. Sędzia np. przez trzy lata prowadziłby sprawa w sądzie okręgowym, a po tym terminie orzekałby w sądzie rejonowym. Kiedy upłynie określony termin regulowany przepisami prawnymi, sędzia powinien być przenoszony do innego sądu. Mogłoby to zabezpieczać niezwykle istotny społecznie zawód przed powstaniem kast sędziowskich, niebezpiecznych układów i hodowaniem arystokracji. Można to osiągnąć na podstawie przywołanego już art. 180 ust. 5 Konstytucji. Trzeba jednak przeprowadzić gruntowną reorganizację sądów. Wtedy część sędziów można zgodnie z prawem przenieść w stan spoczynku. Dodatkowo można w przepisach określić górną granicę wieku do którego sędziowie mogą orzekać.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w ostatniej kampanii wyborczej zapewniał, że reforma wymiaru sprawiedliwości będzie kontynuowana. Wspomniał w tym kontekście o ograniczeniu immunitetu sędziowskiego, co wywołało ogromną falę oburzenia. Ale jest niewiele miejsc na świecie, w których sędziowie cieszą się tak szerokim immunitetem, jak w Polsce. W Stanach Zjednoczonych sędziowie w ogóle nie posiadają immunitetu. Nigdzie sędziowie poza Polską nie są chronieni tak szerokim immunitetem, który pozwala im chronić się np. nawet przed zbadaniem poziomu alkoholu we krwi, jeżeli spowodują kolizję lub wypadek samochodowy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: On już wie! Pomysł PiS dot. ograniczenia immunitetu? Sędzia Stępień kreśli czarne wizje: „Powoli zaciska się obręcz dyktatury”
ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/476591-opcja-zero-w-sadach-zamiast-anarchii-to-mozliwe