Sekretarz generalny SLD i poseł Lewicy Marcin Kulasek w rozmowie z portalem Interia stwierdził, że trudno utrzymać się w Warszawie za 9 tys. zł wynagrodzenia dla posła. Poza tym narzekał też na standard Domu Poselskiego. Portal wPolityce.pl poprosił kilku posłów obecnej kadencji o komentarz do tej wypowiedzi.
Jeżeli to mówi polityk lewicy, to pytanie, której lewicy? Chyba to raczej nie ta tradycyjna, ale kawiorowa lewica, dlatego to 9 tys. zł nie wystarcza, aby żyć w Warszawie. Myślę, że to jest głos chyba całej lewicy z polskiego parlamentu. Lewica się troszeczkę „ubogaciła” i dzisiaj dla jej przedstawicieli pełnienie funkcji za 6-7 tys. zł się nie opłaca. Jeżeli to jest tak mało, to zawsze można złożyć mandat, dając szansę działaczowi lewicy, który być może będzie skromniejszy
— powiedział Jan Mosiński, poseł PiS.
Polityk Lewicy nie powinien wypowiadać takich słów. Te słowa go kompromitują. Osobiście jestem drugą kadencję posłem i 3/4 miesiąca spędzam w Warszawie. Naprawdę żyjąc normalnie, skromnie, wynagrodzenie posła starcza spokojnie i jeszcze można trochę odłożyć
— podkreślił.
Sekretarz generalny SLD narzekał też na standard Domu Poselskiego. Na uwagę, że może przecież wynająć mieszkanie i otrzymać za to ryczałt w wysokości 2,5 tys. zł odpowiedział, że wówczas musiałby mieszkać za daleko od Sejmu. Tymczasem poseł Mosiński zdradził, że sam korzysta z opcji wynajmu mieszkania w stolicy i bardzo chwali sobie takie rozwiązanie.
Sam z tego korzystam. Mieszkam na Powiślu i można spokojnie dojechać autobusem w okolice Sejmu, jest bardzo dobre połączenie, a są też inne możliwości komunikacyjne. Także to nie jest do końca prawda – można znaleźć mieszkanie bardzo blisko Sejmu. Natomiast pomieszczenia w hotelu poselskim nie są najwyższych standardów, bez wątpienia. Jednak można tam mieszkać, bez przesady
— zaznaczył.
Wypowiedź sekretarza generalnego SLD krytycznie ocenił także inny poseł PiS, Jacek Ozdoba.
To wypowiedź w stylu Elżbiety Bieńkowskiej, która w jeszcze bardziej dobitnych słowach wyśmiewała ludzi, którzy zarabiają mniej. Sądzę, że polityk powinien być bardziej ostrożny i empatyczny w takich sprawach. Oczywiście 9 tys. zł to wystarczająca kwota, aby przeżyć w Warszawie. Poza tym, jeżeli ktoś idzie do polityki dla pieniędzy, to powinien raczej z niej zrezygnować
— stwierdził.
Być może poseł Lewicy jest przyzwyczajony do luksusu, do pięciogwiazdkowych hoteli
— dodał.
Z kolei Dobromir Sośnierz z Konfederacji zwracał uwagę na to, że politycy Lewicy raczej powinny skupić się na poprawie losu pracowników biur poselskich, a nie narzekać na wynagrodzenia posłów.
Wynagrodzenie posła jest wystarczające, żeby się utrzymać. Jest to co prawda znacznie mniej niż w wypadku europosła, ale tragedii nie ma
— podkreślił Dobromir Sośnierz.
Zdecydowanie bardziej doskwiera mnie to, że mało pieniędzy poseł dostaje na prowadzenie biura. Tutaj bym powalczył o podwyżkę, aby nie zatrudniać pracowników za przysłowiową „miskę ryżu”. Lewica powinna w pierwszej kolejności walczyć o dolę naszych asystentów. Obecnie pieniądze wystarczają tylko na pensje dla studentów i osób mało doświadczonych
— mówił.
Dobromir Sośnierz skomentował też kwestię standardów w Domu Poselskim.
Dom Poselski nie jest najwyższych standardów. Osobiście dostałem tak krótkie łóżko, że gdyby na moim miejscu był ktoś dwumetrowy, to nogi by mu wystawały z łóżka. Da się tam jednak przenocować, jeśli ktoś nie ma wysokich oczekiwań, a ja należę do takich osób. Nie przeszkadza mi, że są tam stare meble itd. Natomiast można sobie wynająć mieszkanie blisko Sejmu, aczkolwiek nie tak blisko, jak hotel sejmowy
— zaznaczył.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/476279-politycy-komentuja-slowa-posla-sld-kawiorowa-lewica