Lewica próbuje przedstawiać się, jako obrońcy uciśnionego ludu, ale sami jej przedstawiciele są, jakby oderwani od rzeczywistości. Poseł SLD Marcin Kulasek w rozmowie z Interią narzekał, że trudno mu utrzymać się w Warszawie za… blisko 9 tys zł!
Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę i dietę 2,5 tys. zł
—mówił Interii poseł Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD.
Polityk w rozmowę z portalem narzekał m.in. na Dom Poselski, w którym nie ma aneksów kuchennych, a co gorsza, dawno nie zaświadczyły remontu.
Meble pamiętają późnego Gierka, jest ciasno. Część ma wyremontowane łazienki z prysznicem, część wciąż dysponuje starymi wannami
—skarżył się Kulasek.
Polityk narzekając na brak aneksu kuchennego podkreślił, że znacznie obciąża to jego budżet, bo musi jeść na mieście.
To są wszystko koszty. Gdybym chciał sobie zrobić śniadanie, to mam to utrudnione. Nie mogę sobie ani podgrzać parówki, ani usmażyć jajecznicy, bo nie ma gdzie. (…) Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę, plus dieta 2,5 tys. zł
—powiedział.
kk/Interia
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/476178-w-jakim-on-swiecie-zyje-kuriozalne-slowa-polityka-sld