Jedna rzecz w oświadczeniu prezesa Najwyższej Izby Kontroli mnie naprawdę zabolała: powołanie na autorytet śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Te słowa nie powinny paść. Gdyby bowiem śp. Lech Kaczyński, mający w swoim dorobku również świetnie ocenianą prezesurę Najwyższej Izby Kontroli, wciąż z nami był, jestem przekonany, że miałby do pana Banasia jeden komunikat: odejdź.
Nie dlatego, że wina została udowodniona, nie dlatego, że pan Banaś nie ma prawa do obrony. Ale dlatego, że do sprawowania prezesa funkcji NIK potrzebny jest także autorytet moralny. On zaś został utracony wskutek zaistnienia dwóch elementów: nieakceptowalnego moralnie kontekstu biznesu, który odbywał się (odbywa?) w kamienicy należącej do pana Banasia oraz skierowania przez CBA wniosku do prokuratury w sprawie oświadczeń majątkowych pana Banasia i decyzję prokuratury o wszczęciu śledztwa.
Oczywiście, pan Banaś patrzy zapewne na poprzednika na urzędzie, Krzysztofa Kwiatkowskiego z obozu Platformy, który pełni ten urząd również będąc pod zarzutami, i pyta: on mógł, a ja nie? Tak, bo inne standardy to nie slogan, ale realne zobowiązanie obozu Zjednoczonej Prawicy. Nie ma też sensu debata o przeszłych zasługach (walka o wolność w PRL, walka z mafiami vatowskimi) pana prezesa Banasia. Nikt mu ich nie odbiera, nikt ich nie kwestionuje. Nie mieliśmy w tygodniku „Sieci” też problemu z opublikowaniem tekstów-świadectw osób, które ten wymiar podnoszą. Ale nie tu leży problem. Sprawa dotyczy wymiaru rodzinnego i biznesowego otoczenia szefa NIK.
W istocie oświadczenie pana Banasia jest wypisaniem się z obozu Zjednoczonej Prawicy, wyjściem z tego środowiska. To ważny moment: przecięcie więzi jest jednoznaczne i zdecydowane. Odrzucenie próśb i zachęt premiera, liderów PiS, polityków formacji, która tę kandydaturę przeprowadziła, oznacza otwarcie nowego etapu.
Nie jest zatem pan Marian Banaś już człowiekiem PiS. Czyim zatem jest? Wszystko zależy od tego, kto poprze, a kto nie, rozwiązania prawne zmierzające do przecięcia tej sytuacji. Prawo i Sprawiedliwość popełniło błąd, ale wyciągnęło dobre wnioski. Pan Marian Banaś żadnych wniosków nie wyciągnął. Opozycja na razie taki, że dobrze jak sprawa będzie gniła.
Jestem jednak przekonany, że opinia publiczna potrafi dostrzec właściwy wymiar afery.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/476062-pan-banas-wypisal-sie-wlasnie-z-obozu-zjednoczonej-prawicy