Wyrok TSUE na pewno związał ręce wszystkim, którzy troszczyli się o las, o Puszczę Białowieską - mówił w środę na antenie Radia Plus minister Michał Woś, przyszły szef resortu środowiska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kurtyka otworzył COP25 i przekazał prezydencję: Jesteśmy w Madrycie, żeby wypełnić ostatnie puste strony w Pakiecie Katowickim
Woś tłumaczył m.in. na czym polega wydzielenie Ministerstwa Klimatu z dotychczasowych struktur Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Energii.
Dawne Ministerstwo Środowiska będzie kontynuowało dalej swoją misję, ale bez dwóch obszarów – bez ochrony powietrza i klimatu oraz bez zagospodarowania odpadami, łącznie z funduszem ochrony środowiska, bo rzeczywiście program „Czyste powietrze” jest najważniejszym zadaniem tego funduszu. Natomiast najważniejsza część Ministerstwa Klimatu powstaje na bazie Ministerstwa Energii
— mówił.
Ta zmiana wynika z konieczności skupienia się na negocjacjach klimatycznych – tzn. na tym, żeby w ręku jednej osoby były sprawy związane z energią, ochroną powietrza, klimatem i z tym wszystkim, co obecnie się dzieje w Unii Europejskiej
— dodał.
Cała reszta Ministerstwa Środowiska – ochrona przyrody, parki narodowe, lasy państwowe, łowiectwo i wszystkie te kompetencje, które są zwłaszcza w zakresie ochrony przyrody – pozostają w Ministerstwie Środowiska
— zaznaczył.
Co do zasady Lasy dają wiele do budżetu, więc jeśli będzie konieczność, żeby dały jeszcze więcej, to musi być racjonalne uzasadnienie
— odpowiedział pytany o to, czy Lasy Państwowe zostaną zobowiązane do dokładania się do budżetu państwa.
Zaznaczył, że LP są samofinansującym się gospodarstwem, które w zeszłej kadencji „dołożyło się” np. do Funduszu Dróg Samorządowych”.
Z samych podatków i różnych składek LP dokładają do budżetu ponad 2 mld zł. Ich ogólny przychód to 7,5 mld zł
— przypomniał.
Woś był też pytany o to, czy widzi potrzebę wznowienia wycinki w Puszczy Białowieskiej i okolicznych lasach na masową skalę.
Realizujemy orzeczenie TSUE, jest dosyć jednoznaczne, w tej chwili trwają prace nad nowym planem urządzenia lasu. Po tych dwóch latach działalności kornika, tego co się tam działo, tak przekonują leśnicy, niewiele jest do ratowania
— mówił. Wskazał, że w przypadku np. nadleśnictwa Białowieża czy Hajnówka obszar lasów gospodarczych to drobny procent wszystkich lasów w ramach obszaru ścisłej ochrony.
Wyrok TSUE na pewno bardzo związał ręce wszystkim, którzy troszczyli się o las, o Puszczę Białowieską
— ocenił.
Zaznaczył, że jest zwolennikiem aktywnej ochrony przyrody.
Las umiera i zmieniają się siedliska zwierząt (…). Powinniśmy podejmować działania, by chronić inne lasy, a w Puszczy Białowieskiej ocalić to, co jest do ocalenia
— mówił.
Pod koniec listopada 2017 roku TSUE doprecyzował, że w Puszczy Białowieskiej nie może być prowadzona żadna gospodarka leśna. Dopuścił jednak usuwanie drzew, które zagrażałyby bezpieczeństwu publicznemu. Trybunał wówczas zagroził, że jeżeli Polska nie zastosuje się do tej decyzji, mogą na nas zostać nałożone kary finansowe, sięgające nawet 100 tys. euro dziennie.
kb/Radio Plus/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/476060-michal-wos-o-skutkach-wyroku-tsue-ws-puszczy-bialowieskiej