Rzeczywiście przygotowani jesteśmy, ale od decyzji politycznej kierownictwa mojego obozu politycznego zależy, czy z tym projektem ruszamy - powiedział w środę w „Sygnałach dnia” na antenie radiowej Jedynki wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
Pytany o to, czy projekt ustawy dotyczący dekoncentracji mediów trafi do laski marszałkowskiej wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin odpowiedział: „to zależy od decyzji politycznej kierownictwa mojego obozu politycznego”.
Rzeczywiście przygotowani jesteśmy, ale od tej decyzji zależy, czy z tym projektem ruszamy. Problem jest poważny
— ocenił na antenie radiowej Jedynki.
Sellin przyznał, że nie wie, kiedy można spodziewać się tej decyzji.
Ja żadnych ani presji, ani nacisków nie zamierzam wywierać. To jest kwestia roztropnej analizy sytuacji i tego, czy można z tym wyjść
— mówił.
Ale problem do rozwiązania jest, bo rzeczywiście w żadnym dużym kraju Unii Europejskiej nie pozwolono tak, jak w Polce, na takie właścicielskie opanowanie mediów przez koncerny zagraniczne, zwłaszcza koncerny z jednego kraju. A w Polsce z taką sytuacją, zwłaszcza w prasie, mamy do czynienia
— podkreślił wiceszef resortu kultury.
Ani w Niemczech tak nie jest, ani we Francji, ani w Wielkiej Brytanii, ani we Włoszech, ani w Hiszpanii - mimo zasady wolnego przepływu osób, kapitału, usług itd., która w Unii Europejskiej obowiązuje. W sprawie medialnej jednak można czynić wyjątki, bo media to nie jest zwykła produkcja zwykłych produktów materialnych. Tylko to jest wrażliwy obszar przekazywania opinii, treści, informacji
— wyjaśnił.
Sellin zwrócił uwagę, że istnieją w Polsce „środowiska, które wyspecjalizowały się w produkowaniu przemysłu pogardy” i tworzeniu totalnej opozycji.
Myślę, że problem jest zwłaszcza od 2005 r., kiedy Platforma Obywatelska i Donald Tusk osobiście przegrali wybory podwójnie - i wybory parlamentarne z Prawem i Sprawiedliwością, i wybory prezydenckie przegrał Donald Tusk z Lechem Kaczyńskim
— ocenił.
Zaznaczył, że jego zdaniem Donald Tusk „to jest polityk toksyczny”.
Jest może głównym odpowiedzialnym za to (…), co się w polskiej debacie publicznej dzieje od 2005 r. i od jego właśnie porażki prezydenckiej w konfrontacji z Lechem Kaczyńskim
— dodał.
I te złe emocje w polskiej debacie publicznej przeciwko prawicy, przeciwko mojemu środowisku zostały przede wszystkim przez niego rozhuśtane. To jest człowiek, który stworzył Ruch Palikota. Przypomnijmy sobie, co to było - jakie to było barbarzyńskie przesłanie
— podkreślił Sellin.
Wiceszef resortu kultury i dziedzictwa narodowego zwrócił uwagę, że od 2005 r. „zaczęło się właśnie produkowanie tego przemysłu pogardy i już wtedy zaczęła się właściwie totalna opozycja”. To, „że nie szuka się jakichś przestrzeni wspólnych jakichś rzeczy do racjonalnej oceny, do racjonalnego sporu merytorycznego opozycji z rządzącymi” - przekonywał.
Tylko po prostu neguje się wszystko, dezawuuje się wszystko, dehumanizuje się przeciwnika, również językiem, którym się operuje. I widzimy to po dziś dzień, choćby na manifestacjach, które ostatnio obserwowaliśmy, gdzie padła definicja ze strony kiedyś zasłużonego działacza opozycji demokratycznej, a dzisiaj zapiekłego przeciwnika obecnego układu rządzącego (Władysława Frasyniuka - PAP) - w wulgarnych słowach określającego, jak należy się zachowywać i uzyskującego niestety poklask
— wyjaśnił Sellin.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/476006-co-z-dekoncentracja-mediow-sellin-jestesmy-przygotowani