Narzekania na brak programu po stronie opozycji totalnej, bądź na jego pozorność, zawsze były chybione. Ten program był i jest bardzo jasno, a ujął go w formie wyjątkowo precyzyjnej Władysław Frasyniuk, wołając na wiecu poparcia dla sędziów-rokoszan:
Namawiam państwa do cytowania Frasyniuka, do cytowania więźniów stanu wojennego: j…ć Pisiora!
Jest za co, mógłby dodać.
Za wywalenie w powietrze tych wszystkich ustawek i kolejek, które miejsca w trybunałach i sądach najwyższych precyzyjnie przydzielały i po środowiskach, i po uczelniach, i po sitwach, tak że każdy wiedział, gdzie i jak szybko zajdzie, albo też, że nie zajdzie nigdzie.
Za złamanie atmosfery, w której sędzia (nie każdy, ale niektórzy owszem) mógł wszystko, i nikt nie śmiał nawet zapytać. Mógł skazać biednego za nic, a bogatego uniewinnić mimo dowodów. Mógł zgubić kluczowy dowód, wydać wyrok rażąco sprzeczny z jakimkolwiek poczuciem sprawiedliwości, mógł wreszcie dorobić się kilkudziesięciu działek i sporych oszczędności w sposób, o którym nie ma ochoty nikomu opowiadać.
Za skandaliczne przetransferowanie miliardów z karuzel VAT-owskich do polskich rodzin, które skrajnie nieodpowiedzialnie, wbrew interesom III RP, nie zdecydowały się na emigrację, ale tu zostały i tu chcą wychowywać swoje dzieci.
Za wstrzymanie „prywatyzacji”, która pozwalała kupić coś cennego bardzo tanio i sprzedać bardzo drogo. Przecież dziś nie sposób zrobić wielkiej, spektakularnej kariery w biznesie! To naprawdę było skrajnie nieodpowiedzialne.
Za próbę powiedzenia potężnym sąsiadom, że poklepywanie po ramionach bardzo cenimy, ale chcemy bardziej partnerskich relacji, stosownych do własnego miejsca w historii Europy i do naszego potencjału.
I tak można by wyliczać bez końca.
Frasyniuk i jego zwolennicy naprawdę mają tysiąc powodów, by wzywać: „j…ć Pisiora!”. Rzecz jasna nie we własnym interesie, ale w imieniu wielkiej cywilizacji, którą reprezentują. W imieniu europejskości, którą pokochali. W imieniu wysokich standardów i dobrego wychowania, które ucieleśniają.
Bo przecież to niemożliwe, by to byli ludzie, którzy w toku socjalizacji przez III RP stali się po prostu mentalnymi dresiarzami, prawda?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/475702-rzucajac-miesem-frasyniuk-udowodnil-ze-opozycja-ma-program