Nie wiem, czy świadomie czy nieświadomie, ale pani Agata Diduszko-Zyglewska pośrednio odwołuje się swoimi działaniami do metod stosowanych przez komunistyczne państwo
— mówi portalowi wPolityce.pl Piotr Mazurek, radny PiS.
wPolityce.pl: Nowa „świecka tradycja” bożonarodzeniowa w Warszawie. Radni Koalicji Obywatelskiej zdecydowali o wycofaniu z porządku obrad rady tradycyjnego spotkania opłatkowego. Co pan o tym sądzi?
Piotr Mazurek: Na tę sprawę należy patrzeć jak na kolejny element walki z Kościołem, z tradycją i z wartościami ważnymi dla wielu mieszkańców Warszawy. Jest nowy termin spotkania opłatkowego, inny niż zwykle. Nowy termin jest spowodowany interwencją pani Agaty Diduszko-Zyglewskiej i innych skrajnie lewicowych radnych Koalicji Obywatelskiej. Około 30 proc. radnych Koalicji Obywatelskiej jest związanych ze skrajną lewicą. Oni już w poprzednich latach protestowali przeciw obecności księdza na opłatku. Domagali się areligijnego charakteru spotkania opłatkowego, co jest absurdem. Trudno, żeby spotkanie z okazji Świąt Bożego Narodzenia było pozbawione aspektu religijnego i wskazania dlaczego ono się odbywa.
Były również próby zakłócania spotkań opłatkowych przez skrajną lewicę.
Kiedy ksiądz i duchowni innych wyznań, m.in. judaizmu zabierali głos podczas spotkania świątecznego, radni skrajnej lewicy zakłócali te spotkania. Mieli ze sobą transparenty antykościelne i antyreligijne. Na spotkaniach pojawiali się przebierańcy z durszlakami na głowie, którzy usiłowali wejść pomiędzy duchownych i zakłócić przebieg nabożeństwa. Ich bluźniercze zachowanie spotykało się z afirmacją części działaczy skrajnej lewicy. Urzędnicy miejscy zachowywali się biernie. Tylko radni PiS reagowali na to niegodziwe zachowanie.
Co zrobili radni PiS?
Domagali się, żeby osoby, które zachowywały się w sposób bulwersujący, opuściły salę.
Niedawno pani Agata Diduszko-Zyglewska domagała się zdjęcia krzyża z sali urzędu stanu cywilnego w dzielnicy Warszawa Białołęka. Jak pan to skomentuje?
To jeszcze poważniejsza sprawa niż spotkanie opłatkowe Rady Warszawy, gdyż jest to wkroczenie w życie mieszkańców. Białołęka jest dzielnicą, w której prawica nie ma dużego poparcia. A mimo to, większość radnych z różnych klubów wypowiedziała się na Radzie Dzielnicy za powrotem krzyża do sali urzędu stanu cywilnego. Widać więc, że decyzja o usunięciu krzyża była narzucona odgórnie przez lewackich radnych Rady Warszawy. Nie była uzgodniona z radnymi dzielnicy Białołęka. To jest absolutny skandal i powrót do czasów komunistycznych, kiedy walczono z krzyżem i z Kościołem. Dzisiaj nie mamy do czynienia tak, jak w PRL z przemocą, ale występują pewne mechanizmy totalitarnego myślenia.
Na czym współcześnie polegają mechanizmy totalitarnego myślenia?
Na tym, że tylko nowoczesny, lewacki światopogląd może obowiązywać w przestrzeni publicznej. Widzimy pewną kalkę z czasów PRL. W PRL Milicja Obywatelska natychmiast usuwała krzyż z kwiatów układany na Placu Zwycięstwa przez warszawiaków na pamiątkę pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny. Nie wiem, czy świadomie czy nieświadomie, ale pani Agata Diduszko-Zyglewska pośrednio odwołuje się swoimi działaniami do metod stosowanych przez komunistyczne państwo.
W PRL walczono z krzyżem i Kościołem katolickim za pomocą przepisów prawa administracyjnego.
Część działaczy skrajnej lewicy w samorządzie warszawskim działaniami administracyjnymi próbuje usuwać religię ze sfery publicznej. Szczególnie aktywni na tym polu są niektórzy radni z Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej.
Not. ems
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To jest „normalność”? Internauci oburzeni decyzją radnych KO ws. opłatka: „Co będzie następne? Odgradzanie kościołów?”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/475555-mazurek-diduszko-swoimi-dzialaniami-odwoluje-sie-do-prl