Tusk rozpoczął swoją kadencję bardzo dobrym artykułem w „Financial Times”, w którym pisał o potrzebie unii energetycznej. Osią unii miało być uniezależnienie energetyczne Unii od Rosji. Można się było podpisać pod tymi stwierdzeniami dwoma rękoma. Ale nic z tych postulatów nie zrealizowano, kadencja kończy się Nord Streamem 2, przedsięwzięciem wprowadzonym wbrew woli połowy państw członkowskich UE oraz wbrew logice, rozsądkowi i względom bezpieczeństwa. Flagowym projektem Tuska w Radzie Europejskiej miała być unia energetyczna, a stał się Nord Stream 2. Gołym okiem widać, że jego kadencja w roli szefa Rady Europejskiej to totalna porażka
— mówi portalowi wPolityce.pl Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co on kombinuje? Tusk żegna się ze stanowiskiem i zapowiada: Będę coraz bardziej fizycznie obecny w Polsce. Mam pewne pomysły
wPolityce.pl: Donald Tusk odchodzi z funkcji szefa Rady Europejskiej. Jakie pan dostrzega dobre i złe strony tej kadencji?
Jacek Saryusz-Wolski: Nie dostrzegam żadnych dobrych nie dostrzegam. Była to kadencja straconych szans. Tusk zostawia Unię w złym stanie, bo wspólnota zamiast rozszerzać się na Bałkany, kurczy się. Przykładem na kurczenie się Unii jest oczywiście brexit. Tusk nie próbował zaradzić Wielkiej Brytanii na podstawie swoich kompetencji, które mu przynależały z mocy traktatów. Oddał swoje uprawnienia Komisji Europejskiej. To przewodniczący Rady powinien zajmować się brexitem, a nie Komisja. Unia nie tylko kurczy się, ale jest podzielona jak nigdy. Mówi się nawet, że wracają podziały z czasów muru berlińskiego. Wszyscy ze wszystkimi są skłóceni, instytucje unijne ze sobą, kraje członkowskie z instytucjami, Komisja Europejska z krajami, które są ścigane w sposób selektywny i arbitralny przez Komisję z art. 7. Komisja Europejska nawet nie ukrywała, że dzieli państwa członkowskie na równych i równiejszych. Tusk zostawia Unię w stanie stagnacji gospodarczej i wysokiego poziomu bezrobocia. Część zachodnia i strefa euro są w złym stanie. Jego poprzednik podejmował działania w sferze gospodarczej. Tusk nic w tym zakresie nie robił.
Nie zatrzymał kryzysu imigracyjnego.
Nawet nie próbował zatrzymać kryzysu imigracyjnego. Zaakceptował dwa standardy. Inaczej traktowano imigrację z południa, a inaczej podeszła do emigracji ze wschodu. Tusk stanął po stronie, dzisiaj już zdezawuowanej próby narzucania kwot relokacyjnych imigrantów.
Otoczenie międzynarodowe Unii Europejskiej też nie jest dobre.
To prawda. Tusk zostawia Unię w stanie wojny na południowych rubieżach (Syria, Liban) i na jej wschodnich granicach (Ukraina). Za jego kadencji nastąpiło oddanie pola Rosji. Doszło do rozzuchwalania tego państwa. Szef Rady Europejskiej dopuścił czy wręcz sam realizował kurs konfrontacyjny wobec Stanów Zjednoczonych. Jego relacja z Trumpem była egzemplifikacją tego. Nie wprost, ale pośrednio doprowadziło do tego, że kończy kadencje w sytuacji, w której kwestionuje się parasol nuklearny NATO. Jest przeświadczenie prezentowane przez Macrona albo próba manipulacji, że USA nie są gwarantem bezpieczeństwa.
Niewiele zostało z Partnerstwa Wschodniego.
Stało się tak na skutek zaniechania. Tusk w zasadzie kompletnie odpuścił działalność w sferze Partnerstwa Wschodniego. Z sześciu krajów, które były członkami Partnerstwa Wschodniego po pięciu latach, o dwóch czy trzech nie mówi się w ogóle. Mam na myśli Azerbejdżan i Armenię. Gruzja ma poważne problemy. Mołdawia chyba przeszła na stronę Rosji. Ukraina jest terytorium wojennym o nieokreślonej przyszłości. Funkcja szefa Rady Europejskiej sprawowana przez Rompuya cieszyła się szacunkiem. To był mediator i ktoś, kto ułatwiał osiąganie porozumienia. Tusk jednak wyraźnie tę funkcję obniżył. Stworzył precedens, że przewodniczący Rady Europejskiej może nie być neutralny politycznie. To uderzyło w istotę sprawowanej przez niego funkcji.
Polsce też nie pomógł.
Tusk zaszkodził Polsce, bo patronował akcji ulica i zagranica. Poparł metody totalnej opozycji. To zniszczyło wizerunek naszego kraju oraz doprowadziło do strat politycznych, moralnych i gospodarczych. Krajowi z takim wizerunkiem niechętnie się pomaga. Jego konfrontacyjna polityka była niebezpieczna dla Polski.
Zawiódł też w działaniach na rzeczy Europy Środkowej. Nikt dzisiaj w żadnej stolicy krajów Grupy Wyszehradzkiej nie podziękuje mu za jego działania. Tusk zaszkodził Polsce, Europę Środkową zawiódł, Unii Europejskiej nie przysporzył korzyści w różnych sferach.
Czy można uznać, że sztandarowym projektem Tuska był breksit?
Złośliwe określenie mówi, że jedyne co Tuskowi wyszło w Unii to Wielka Brytania. W tej kwestii kompletnie abdykował. Negocjacje w sprawie breksitu należały do jego kompetencji, ale oddał ją Junckerowi, a pośrednio Niemcom i Francji, które chciały skorzystać na wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Polska została znacząco dotknięta breksitem w sensie geostrategicznym, geopolitycznym, ludzkim i gospodarczym.
Tusk rozpoczął swoją kadencję bardzo dobrym artykułem w „Financial Times”, w którym pisał o potrzebie unii energetycznej. Osią unii miało być uniezależnienie energetyczne Unii od Rosji. Można się było podpisać pod tymi stwierdzeniami dwoma rękoma. Ale nic z tych postulatów nie zrealizowano, kadencja kończy się Nord Streamem 2, przedsięwzięciem wprowadzonym wbrew woli połowy państw członkowskich UE oraz wbrew logice, rozsądkowi i względom bezpieczeństwa. Flagowym projektem Tuska w Radzie Europejskiej miała być unia energetyczna, a stał się Nord Stream 2. Gołym okiem widać, że jego kadencja w roli szefa Rady Europejskiej to totalna porażka
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/475340-saryusz-wolski-tusk-zaszkodzil-polsce-ue-nie-pomogl