„16 listopada stacja TVN emituje kolejny odcinek „Superwizjera”, tym razem poświęcony trójmiejskiej grupie przestępczej Olgierda L., zajmującego się stręczycielstwem, organizującego domy publiczne, wymuszenia, haracze, pobicia. Byłoby to dziennikarstwo śledcze wysokiej próby, gdyby nie prawdziwy cel materiału – zasugerować, że Beata Szydło i jej otoczenie mają kontakty z gdańską mafią o neonazistowskim profilu. Czy może być coś bardziej druzgocącego dla wizerunku polityka niż współpraca z niebezpiecznymi przestępcami, których gangi wielbią Adolfa Hitlera? A przecież to nie pierwszy w ostatnich tygodniach atak na byłą premier” - pisze w najnowszym numerze „Sieci” Jakub Maciejewski.
Publicysta porównuje materiał „Superwizjera” TVN do działań sowieckiego reżysera Lwa Kuleszowa.
Aby rozpoznać intencje twórców materiału, wypada znać szkołę manipulacji Lwa Kuleszowa (1899–1971), sowieckiego reżysera, na którego metodach opierała się cała filmowa propaganda komunistyczna. Sto lat temu Kuleszow przeprowadził kinowy eksperyment, w którym zmontował dwie niezależne od siebie scenki. Na jednej z nich widać mężczyznę z miną o niejasnych emocjach (smutek?, złość?, strach?), a na drugiej reżyser pokazywał kompletnie niezwiązane z tym człowiekiem obrazy. Widzowie byli poddani manipulacji – gdy po zobaczeniu twarzy następowała scenka ze świeżym posiłkiem, wszyscy byli przekonani, że mężczyzna jest nieszczęśliwy i głodny, gdy zamiast jedzenia widzieli nóż – myśleli, że to morderca, a gdy trumnę z dziewczyną – że to pogrążony w żałobie ojciec. Słowem: wystarczy do jednej opowieści dokleić kompletnie niezwiązaną z historią osobę i efekt jest druzgocący – w naszym mózgu pojawia się silne odczucie co do pokazanej postaci. W tym wypadku Beata Szydło wygląda na współpracownika handlarzy kobietami i brutalnego recydywisty, a całe rządy PiS – na panowanie mafii
— zaznacza.
Każdy, kto był na publicznym spotkaniu z Beatą Szydło, wie dwie rzeczy. Po pierwsze, raczej nie ma w Polsce polityka, który budziłby większą sympatię i entuzjazm – zawsze towarzyszy jej burza oklasków, okrzyków „Be-a-ta” i życzliwych uśmiechów. Po drugie, Szydło lubi się wmieszać w tłum i rozmawiać z ludźmi. Ta bliskość wobec otoczenia nie może być przedmiotem studiów Służby Ochrony Państwa, bo wokół premier przebywają setki i tysiące ludzi. To pierwsze dla opozycji jest wielkim problemem, to drugie – okazją do pomówień
— pisze.
Więcej o planach lewicy w Sejmie w nowym numerze „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 25 listopada br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Do tego wydania tygodnika „Sieci” dostępnego w kioskach dołączony jest wyjątkowy prezent – kalendarz ścienny na przyszły rok. W kalendarzu znajdują się oczywiście najważniejsze święta, dni wolne od pracy i imieniny. Oprócz tego każdą stronę uzupełnia skrócone kalendarium poprzedniego i następnego miesiąca. Partnerem 12-stronnicowego kalendarza ściennego jest PKN ORLEN. Nie przegap wydania „Sieci” z prezentem – w sprzedaży już od 25 listopada.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/475138-maciejewski-w-sieci-efekt-kuleszowa-na-beacie-szydlo