Robert Biedroń przekonywał w Parlamencie Europejskim, że w Polsce są restauracje, hotele i sklepy, do których homoseksualiści nie mają wstępu. Wystąpienie eurodeputowanego Wiosny komentują internauci.
CZYTAJ WIĘCEJ: Znów donoszą! Europosłowie PO atakowali Polskę za rzekomą dyskryminację osób LGBTI. Adamowicz: „Wracają najczarniejsze czasy”
Panie Robert Biedroń, ja też nie mam wstępu do pewnych miejsc pracy twórczej. Tyle, że nie informuje mnie o tym naklejka. Muszą mi starczyć lakoniczne mejle, że „powody artystyczne” lub „że dyrektor nie musi się tłumaczyć”. Czy jest komisja od dyskryminacji za swobodę wypowiedzi?
— pisze Redbad Klynstra.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Klynstra-Komarnicki: Istnieje mała grupa ludzi trzymających władzę w kulturze. Jeśli nie będą chcieli, to nie zrobisz filmu albo sztuki
Nie znam w Polsce restauracji, hotelu ani sklepu, do których nie mieliby wstępu homoseksualiści, jak twierdził w PE Robert Biedroń. Pamiętam natomiast przypadek lekarza z Pomorza, który wywiesił na swoim gabinecie kartkę, że nie obsługuje pacjentów z PiS
— komentuje posłanka PiS Anna Sobecka.
Najbardziej dobitnym przejawem dyskryminacji homoseksualistów w Polsce jest to, że Robert Biedroń został głosami polskich obywateli wybrany najpierw posłem, potem prezydentem miasta, i na koniec europosłem. Prawdziwy ciemnogród ta Polska
— ocenia Kamila Baranowska z „Do Rzeczy”.
Mnie też kiedyś nie wpuścili na dyskotekę bo nie byłem w pantoflach… Każdy ma swoje problemy
— kpi internauta.
Chwila, chwila, p. Biedroń wszędzie może wchodzić, byle by nie propagował ideologii. Nie przyjmujmy jego języka i nie ulegajmy mu - jeżeli wolne to od czegoś, a nie od kogoś. Fałszywy przekaz nie może iść w świat
— pisze twitterowicz.
ems/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/475104-internauci-punktuja-roberta-biedronia