Byli działacze Nowoczesnej, prócz tego grona, które pozostało do końca w partii, są dzisiaj niemal we wszystkich ugrupowaniach. Można znaleźć ich w PO, na Lewicy. Poseł Zbigniew Gryglas trafił aż do partii Jarosława Gowina
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: Panie profesorze, czego uczy nas historia Nowoczesnej?
Prof. Rafał Chwedoruk: Jest to wskazówka, czego należy unikać w kierowaniu partią polityczną i co nijak ma się do wzorca technokratycznego i profesjonalnego charakteru przywództwa. Było jasne, że nie ma w polskiej polityce miejsca na dwie partie o podobnym profilu ideowym i odwołujących się do tych samych wyborców. Faworytem w starciu musiała okazać się partia silniej zakorzeniona społecznie i mająca większe zasoby doświadczonych polityków. Nowoczesna nie wykorzystała swoich pięciu minut.
W jakim sensie?
To Nowoczesna i jej ówczesne kierownictwo mogło stać się głównymi rozgrywającymi wśród liberalnej opozycji i zmusić słabą po poprzednich wyborach Platformę do mariażu na korzystnych dla siebie warunkach. Jednak stało się odwrotnie. Nowoczesna stała się satelitą PO, a wszystko co się w międzyczasie działo, działo się na warunkach postawionych przez silniejszego partnera. To wszystko jest również przyczynkiem do tego, że droga do zostania zawodowym politykiem jest dłuższa i bardziej skomplikowana niż to się wydaje znacznej części opinii publicznej. Nie chodzi tylko o samego Ryszarda Petru. Byli działacze Nowoczesnej, prócz tego grona, które pozostało do końca w partii, są dzisiaj niemal we wszystkich ugrupowaniach. Można znaleźć ich w PO, na Lewicy. Poseł Zbigniew Gryglas trafił aż do partii Jarosława Gowina. To znaczy, że każda partia potrzebuje trochę staromodnej ideowości, a nie tylko technokratyzmu. I los Nowoczesnej to pokazuje. Można by enty raz w polskiej polityce niczym w latach 90. rzec: spieszmy się poznawać partie, bo tak szybko odchodzą. I po raz kolejny tak naprawdę na placu boju w polskiej politycy zostali starzy, doświadczeni gracze. Nie chodzi mi o personalia, ale o podmioty. Przykład Nowoczesnej wskazuje, że nawet wsparcie istotnej części elit opiniotwórczych niekoniecznie wystarcza do tego, żeby przetrwać w polityce.
Który moment zadecydował o porażce Nowoczesnej z PO?
Zawsze trzeba na to patrzeć w kategoriach procesu, czyli ciągu zjawisk. Pierwszym momentem był wybór Grzegorza Schetyny na szefa Platformy. Bo to oznaczało, że PO będzie próbowała przetrwać jako partia, a nie rozmyć się w nowym projekcie, w której to już nie jej działacze odgrywaliby czołowe role. To było decydujące. Następny element to Madera. Podobno to jednak nie o Maderę chodziło, tylko o inną część Portugalii. Do tego doszła oczywiście kwestia finansowania partii w wymiarze organizacyjnym, a także w wymiarze wizerunkowym. To była katastrofa. Dodałbym do tego jeszcze jeden czynnik.
Jaki?
Czynnik natury obiektywnej. Mam na myśli kolejność wyborów. Najpierw odbyły się wybory samorządowe, które są wielkim politycznym sprawdzianem. Wiadomo było, że Nowoczesna nie będzie w stanie samodzielnie zaistnieć w wyborach samorządowych. I to zwiększało skalę przewagi negocjacyjnej PO. Ciekawsze z dzisiejszej perspektywy byłyby spekulacje co by były gdyby, gdyby Nowoczesna wykorzystała owe swoje krótkie pięć minut, kiedy dominowała sondażowo nad pogrążoną w kryzysie i skłóconą Platformą i wykorzystała to? Czy dzisiaj byłoby po liberalnej stronie inaczej?
W niedzielę kandydaci na szefa Nowoczesnej, Adam Szłapka i Krzysztof Mieszkowski musieli przedstawić plan na spłatę długów partii. Czy to nie jest tak, że działacze Nowoczesnej wybrali nie szefa partii, ale syndyka masy upadłościowej swojej partii?
Można nie bez pewnej ironii powiedzieć, że rządy najbardziej wyrazistych liberałów ekonomicznych z reguły kończą się tym, że ktoś musi przyjść i posprzątać po nich. Paradoksalnie jest tak w finansach, nie tylko na szczeblu państwa, lecz również na poziomie partyjnym. W ramach rutynowego pastwieniem się nad Nowoczesną, ten aspekt powinno być asumptem do szerszej dyskusji i refleksji nad tym, że liberalne myślenie o gospodarce i życiu społecznym w formie z lat 90. przegrało. Rzeczywistość trzeba dzisiaj postrzegać w szerszych kategoriach. Oczywiście finanse odegrały rolę w upadku Nowoczesnej, ale można się zastanawiać nad tym, że one nie były ani pierwszą chronologicznie przyczyną ani z całą pewnością nie były główną przyczyną tego. Bo nie jedna partia w Polsce miała kłopoty z rozliczeniem kampanii wyborczych, a mimo to przetrwała. Na przykład PSL.
Kłopoty finansowe ciągną się za PSL. Długi ludowców nie zniknęły.
Tak, ale partia trwa i ma się trochę lepiej niż w poprzedniej kadencji Sejmu. Jak pokazuje przykład PSL problemy finansowe można więc pokonać. Natomiast chyba główne problemy Nowoczesnej leżały gdzie indziej. Polityka jest trochę bardziej skomplikowana niż inżynieria finansowa we współczesnym świecie.
To chyba mało prawdopodobne, żeby jakiś podobny twór powstał na miejscu Nowoczesnej, która praktycznie roztopiła się w Platformie.
Nowoczesna będzie istnieć dopóki komukolwiek do czegokolwiek będzie potrzebna. PO jest potrzebna nazwa Nowoczesnej do istnienia Koalicji Obywatelskiej. Wyborczy kapitał Nowoczesnej będzie rozparcelowany między PO oraz częściowo przez Lewicę, szczególnie przez nowe komponenty, które dołączyły do SLD. Ci, którzy zagłosowali kiedyś na Nowoczesną w olbrzymiej części przypadków zawiedzeni wybieraną wcześniej przez siebie PO zagłosowali na któreś z tych dwóch podmiotów. To trzydziesto i czterdziestoletni mieszkańcy strzeżonych osiedli z wielkich miast, jeżeli ujmiemy to w symboliczne kategorie. Nowoczesna oprócz tego, że była nawiązaniem do dyskusji o OFE to wyznaczyła pewną sferę walki między różnymi podmiotami opozycyjnymi o określoną kategorię wyborców. Być może w długoterminowej perspektywie Nowoczesna będzie pamiętana jako epizodyczny podmiot, którego obecność w Sejmie wbrew intencjom twórców odegrał pewną rolę w tym, że PiS mający w poprzednich wyborach niższe poparcie niż w ostatnich, wywalczył sobie większość mandatów w Sejmie.
Not. ems
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Wiemy, jakie koncepcje ratunku Nowoczesnej zaprezentowali Szłapka i Mieszkowski. Ważna była kwestia finansów
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/474582-chwedoruk-projekty-liberalow-z-reguly-koncza-sie-balaganem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.