Gdy wsłuchać się uważnie w głosy polityków opozycji i publicystów jej sprzyjających można dostrzec, że są przekonani iż sami Zjednoczonej Prawicy pokonać raczej nie dadzą rady, ale liczą, że prędzej czy później obóz rządzący pokona się sam. Że jest kwestią czasu gdy wejdzie w koleiny zadowolonej z siebie, konsumującej sukces władzy, przestanie reagować na wewnętrzne pogubienia i uleganie pożądliwościom (to w końcu ludzie), zgubi więź z wyborcami, zaprzestanie modernizacji i prób odczytywania aktualnych potrzeb wyborców.
Takie ryzyko oczywiście jest. Władza zużywa każdego, męczy i oddala od „bazy”, emocji społecznych. Ale nie jest prawdą, że nie można temu przeciwdziałać. Przykładów w obie strony w historii demokracji nie brakuje.
Dlatego bardzo byliśmy ciekawi wraz z Jackiem Karnowskim przed wywiadem premiera Mateusza Morawieckiego, czy w centrum decyzyjnym Zjednoczonej Prawicy jest świadomość tego wyzwania? Czy pojawią się nowe tematy, projekty, ambicje? Czy w obliczu wejścia do Sejmu dwóch nowych, mających zapędy radykalne sił (Lewica i Konfederacja) obóz rządzący będzie w stanie generować wyrazistość, a jednocześnie uniknąć spirali rywalizacji, której nie da się wygrać?
Odpowiedzi po wywiadzie są dość optymistyczne: prawica na szczęście nie śpi, nie odcina kuponów, ale myśli i się zmienia.
Ta linia da się opisać w pięciu punktach.
Po pierwsze - twarde zakorzenienie w wartościach. Rodzina i naród pozostają w centrum polityki państwa. Państwo zaś ma być uczciwe i wspólne.
Zacytujmy premiera:
mamy narzędzia, by bronić rodzinę choćby przed tym, co proponuje opozycja oraz ideologiczni ekstremiści w odniesieniu do edukacji seksualnej dzieci. Jestem przekonany, że dla 90 procent polskich rodzin to nie do przyjęcia. Dzieci są nietykalne, ich wychowanie to domena rodziców, nie wolno na dzieciach przeprowadzać eksperymentów ideologicznych. Będziemy dbali o to, żeby regulacje prawne na to nie pozwalały. Ale także o to, by skutecznie i mocno uderzać we wszelkie środowiska o skłonnościach i inklinacjach pedofilskich.
Po drugie - odczytanie rosnących ambicji Polaków jeśli chodzi o jakość życia , już nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale także jakości powietrza, edukacji, służby zdrowia. Tu można spodziewać się największej aktywności rządu w kolejnej kadencji.
Mateusz Morawiecki powiedział:
Wszyscy kochamy przyrodę, nie jest to ani lewicowy, ani prawicowy temat. Zalanie świata plastikiem nie jest przecież czymś miłym dla konserwatystów, a przykrym tylko dla lewicowców.
Po trzecie - uznanie iż gotówkowe programy prospołeczne doszły do pewnej granicy , za której nie należy przekraczać. O tym akurat, co zrozumiałe, premier mówi niechętnie, ale to milczenie też ma swój wydźwięk. Będą oczywiście kontynuowane, są powodem do dumy dla tej ekipy, ale pewien etap się zamknął.
Na pewno Polacy chcą też, by wszystkie zdobycze ostatnich czterech lat zostały utrzymane i to właśnie Prawo i Sprawiedliwość, przez swoją wiarygodność, jest tego gwarantem
— mówi szef rządu.
Po czwarte - odrzucenie pokusy rywalizacji z siłami i hasłami ekstremistycznymi.
Musimy wszyscy zdawać sobie sprawę, że nasz normalny rozwój, tę wielką, historyczną wręcz, szansę dogonienia Zachodu, próbują dziś zakłócić skrajności. Z jednej strony są to apologeci jakiejś rewolucji ideologicznej, którzy chcą uderzyć w rodzinę – czyli fundament polskiego życia społecznego, która najlepiej przechowuje i przekazuje najlepsze wartości i zasady. Z drugiej strony mamy skrajności szowinistyczno-nacjonalistyczne, zaskakująco w wielu wymiarach bliskie celom polityki rosyjskiej. My obie te skrajności odrzucamy. Odwołujemy się do solidaryzmu społecznego, do chrześcijańskiej myśli społecznej. To tam są źródła troski o godność człowieka, o to, by nikt nie był wykorzystywany, lekceważony, zdany jedynie na siebie. Lekturę encykliki papieża Leona XIII „Rerum novarum” do dziś warto zalecać wszystkim politykom.
Po piąte - świadomość, że nie można spocząć na laurach:
Mamy energię i gęsto zapełniony plan działań. W naszym rządzie nie można nie mieć energii, bo nadgodziny to u nas standard, a nie wyjątek. (…) Mamy plan, jak dalek wygrywać.
Jasne, nie ma gwarancji, że to wszystko się uda. Spowolnienie gospodarcze wokół, presje ze strony radykałów, wciąż potężny atak medialny - wszystko tu może się okazać niebezpieczne. Ale jeśli ktoś sądził, że obóz Jarosława Kaczyńskiego zamierza biernie czekać na rzekomo nieuchronny koniec rządów, to się pomylił.
Po więcej odsyłam z dużą satysfakcją do tygodnika „Sieci” - bardzo ciekawe wydanie, na dodatek z atrakcyjnym kalendarzem w prezencie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/474532-po-wywiadzie-z-premieremprawica-nie-spi-ale-mysli-i-dziala