Równouprawnienie już jest. Może wystarczy to członkom zespołu jedynie uświadomić?
— mówi portalowi wPolityce.pl Dobromir Sośnierz, poseł Konfederacji.
wPolityce.pl: Czym pan będzie się zajmował w parlamentarnym zespole ds. równouprawnienia LGBT+? Dlaczego zdecydował się pan do niego dołączyć? Da się pan całować w dłoń, jak proponował Janusz Korwin-Mikke?
Dobromir Sośnierz: Myślałem, że zespół ds. równouprawnienia LGBT+ będzie zajmował się nowoczesnymi technologiami, a okazało się, że chodzi o coś zupełnie innego. Było jedno posiedzenie zespołu, które określiłbym rozpoznawczym. Wybraliśmy na nim przewodniczącego. Na razie nic ciekawego się nie wydarzyło. Jeżeli zespół będzie miał cele zgodne ze swoją nazwą, czyli będzie dążył jedynie do równouprawnienia to przecież jest troską każdego wolnościowca, żeby było równouprawnienie. Równouprawnienie już jest. Może wystarczy to członkom zespołu jedynie uświadomić? Jeżeli mają jakieś konkretne problemy, które należałoby rozwiązać, należałoby to zrobić w duchu równouprawnienia, a nie w duchu tworzenia kolejnych instytucji adresowanych do ludzi z kłopotami seksualnymi.
Będzie pan zgłaszał swoje projekty w tym zespole?
Myślę, że tak, ale zobaczymy co będzie się tam działo. Chciałbym, żeby najpierw koledzy pomogli mi ustalić listę problemów, które mamy do rozwiązania. A później będziemy dostosowywać projekty.
Co pan sądzi o powtórzonym głosowaniu w Sejmie w sprawie KRS? Pytam, bo nie jest pan bezpośrednią stroną sporu, nie jest pan z PiS ani z PO.
Dla mnie to mało istotny problem proceduralny rozdęty do rozmiaru ogólnopolskiej histerii. Lege artis pewnie należałoby ogłosić wyniki i powtórzyć głosowanie bądź zażądać reasumpcji, jeżeli coś się nie zgadzało. Nie wiem nawet czy były znane wyniki głosowania, bo tam podobno wyniki nie wyświetlają się od razu. Prawdopodobnie nie wiedzieli, jaki jest wynik głosowania, ale może bali się kompromitacji, wizerunkowej wpadki czy też tego, że któryś z prominentnych posłów pomylił się i będzie przez cztery kolejne lata grillowany z tego powodu. To bardzo nieistotny problem i rozgrzebywanie tego nie wiadomo jak długo jest odwracaniem uwagi od istotnych spraw na których powinniśmy się skupić.
Jakie sprawy ma pan na myśli?
Sprawy programowe, sprawy autentycznej reformy państwa i zagrożeń, które nas czekają. To jest istotne, a nie międlenie w kółko sprawy powtórzenia głosowania. Potwierdza się to, że pani marszałek Elżbieta Witek średnio sobie radzi z kierowaniem pracami Sejmu. Pan Janusz Korwin-Mikke powiedział to już pierwszego dnia obrad Sejmu nowej kadencji. Stwierdził, że widać, że ona nie bardzo panuje nad obradami. Podczas próby zakłócenia obrad przez posłów opozycji, pani marszałek najpierw zagroziła sankcjami a później ich nie wykonała. Widać, że nie bardzo potrafi poradzić sobie na tym stanowisku. Należy rozważyć zmianę marszałka Sejmu. Ale sądzę, że PiS nie zrobi tego ze względów wizerunkowych.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/474425-sosnierz-o-kulisach-zespolu-ds-rownouprawnienia-lgbt