Posłowie PiS Bartosz Kownacki i Jan Mosiński w rozmowie z portalem wPolityce.pl skomentowali zamieszanie, jakie powstało wokół ponownego głosowania w Sejmie dot. wyboru nowych członków KRS.
CZYTAJ TAKŻE: ZOBACZ, jak wyglądał przebieg głosowania ws. członków Krajowej Rady Sądownictwa. Sejm publikuje stenogram z burzliwych obrad
Opozycja jak zawsze robi hucpę polityczną. Protestują nawet w absurdalnych sprawach. Procedowaliśmy w trybie, który w tej kadencji Sejmu jeszcze nie był ćwiczony. Był szczególny, trzeba było zaznaczyć na maszynce odpowiednią liczbę kandydatów, podać znaczek zatwierdzenia i dopiero później to głosowanie się odbywało. W trakcie tego głosowania były różne głosy, że niektóre maszyny nie działają, zacinają się. Plus ze względu na to, że to był zupełnie nowy sposób głosowania, to było z różnych części sali wiele głosów, że albo maszyna nie działa, albo że posłowie się pomylili i wcisnęli zły guzik. One były przed ogłoszeniem wyników głosowania. Pani marszałek wyszła naprzeciw protestom posłów z całej sali. Widząc to zamieszanie, pani marszałek uznała, że trzeba zrestartować system i pozwolić zagłosować jeszcze raz
— mówił Bartosz Kownacki, poseł PiS, nowy członek KRS.
Gdyby pani marszałek nie uwzględniła tych głosów z całej sali, to za chwilę podniosłyby się głosy opozycji, że ktoś się pomylił, komuś maszynka nie zadziałała i żądają powtórnego głosowania. Czego by marszałek nie zrobiła, to i tak posłowie opozycji by ją atakowali. To jest clue tej sprawy
— dodał.
Mówiąc już tak na marginesie, jest sprawą oczywista, że PiS ma większość w Sejmie. Niezależnie od tego, jak zagłosują posłowie opozycji, to i tak PiS zawsze wygra. Dziwę się opozycji, że zakłada, iż z tego, że kilku posłów się pomyliło podczas głosowania, to na tej podstawie opozycja uważa, że to demokratyczny wybór. Chyba nie na tym polega demokracja, żeby nie wygrać wybory do parlamentu, tylko liczyć na to, iż ktoś pomyli się podczas głosowania i dzięki temu ten czy inny kandydat przejdzie. To nie ma nic wspólnego z demokracją, tylko z prymitywnym cwaniactwem z bazaru
— powiedział poseł.
W podobnym tonie wypowiadał się poseł PiS Jan Mosiński.
Niestety czasami głosowania personalne, gdzie jest kilka nazwisk, sprawiają kłopoty posłom w Sejmie. Podejrzewam, że tak było również wczoraj. Moim zdaniem posłowie źle odczytali instrukcje i z tego wynikło zamieszanie. Był głos pani poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej bodajże i innych posłów opozycji, były głosy ze strony posłów z naszej strony, żeby te głosowania powtórzyć. Tak też pani marszałek korzystając z przepisów zrobiła
— mówił. Odniósł się także do nagrania z głosowania, na którym jedna z posłanek mówi, iż należy je powtórzyć, bo PiS je przegra.
Chłodnym okiem patrząc, przecież ta pani poseł nie znała wyników głosowania. Podejrzewam, że jeśli to sformułowanie padło, to było wynikiem jej głębokiego stresu, iż być może jej głos spowoduje, że te głosowanie może być przegrane
— podkreślił.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/474207-poslowie-pis-komentuja-ponowne-glosowanie-ws-krs