Zachowanie Krzysztofa Mieszkowskiego oburza. Mimo kilku sprzeciwów marszałek Gosiewskiej, poseł Koalicji Obywatelskiej postanowił zwracać się do niej lewicową nowomową.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lewica walczy o „żeńskie końcówki”. Nowicka naciska na Witek. Sprawa będzie tematem najbliższego Prezydium Sejmu

Krzysztof Mieszkowski postanowił tytułować marszałek Gosiewską „marszałkinią”, mimo że kilkukrotnie zwracała mu uwagę. Zachowanie polityka KO spotkało się z dezaprobatą posłów zebranych na sali posiedzeń Sejmu.

Pani marszałkini, wysoka izbo

— rozpoczął swoje wystąpienie Mieszkowski.

Pani marszałek, pani marszałek

— zwróciła posłowi uwagę marszałek Gosiewska.

Pani marszałkini

— nie rezygnował poseł Koalicji Obywatelskiej.

Pani marszałek. Trzymajmy się konstytucji i zapisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła

— znowu zareagowała pani marszałek.

Pani marszałkini

— popisywał się brakiem dobrego wychowania Mieszkowski.

Ja sobie nie życzę panie pośle

— mówiła poddenerwowana polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Proszę mi nie przerywać. Pani marszałkini, wysoka izbo. Panie – nie podnoście głosu. Spokoju trochę

— kontynuował Mieszkowski, przy wyraźnej dezaprobacie posłów.

Zachowanie posła KO skomentowali na Twitterze politycy różnych opcji i dziennikarze.

Pani Marszałek @MMGosiewska już kolejny dzień dzielnie broni języka polskiego 👏👏👏 przed lewicowym joblem ostatnich miesięcy, w tej dyskusji serwowanym przez @K_Mieszkowski

— napisał Artur Dziambor.

Poseł @K_Mieszkowski, który wita kilkukrotnie panią marszałek @MMGosiewska słowami „pani marszałkini”, mimo że ta sobie tego nie życzy. Powiedziała to jasno. I żeby było jasne, jestem zwolenniczka żeńskich końcówek, ale uważam, że to zachowanie nie ma nic wspólnego z kulturą

— skomentowała Paulina Matysiak.

No i to jest słabe, p. @K_Mieszkowski Bo tak, jak są panie, które sobie życzą feminatywów, tak należy uszanować te, które chcą być panią poseł, panią marszałek czy panią redaktor (jak np. pisząca te słowa). Języka nie zmienia się na siłę i wbrew komuś

— zaznaczyła Agnieszka Gozdyra.

Krzysztof Mieszkowski lubi przedstawiać siebie jako artystę, zatroskanego o poziom debaty publicznej w Polsce. W tej sytuacji sam jednak wykazał się elementarnym brakiem kultury.

xyz/Twitter