Tego jeszcze nie grali! Na łamach „Gazety Wyborczej” pokłócili się red. Jacek Żakowski i Witold Gadomski. O co poszło? M.in. o propozycję Lewicy, aby znieść limit 30-krotności składek ZUS, ale jednocześnie wprowadzić emeryturę maksymalną. Panowie nawzajem oskarżyli się o „kłamstwo i pisanie bzdur”.
„Lewica proponuje 100-procentowy podatek od najwyższych emerytur” – tak kłamie Witold Gadomski. Piszę „kłamie”, a nie np. „twierdzi”, bo Gadomski mija się z prawdą świadomie. Nie jest takim ekonomicznym głupkiem, by nie rozumieć różnicy między 100-procentowym podatkiem (odebraniem komuś emerytury) a ograniczeniem wysokości emerytur płaconych z systemu publicznego, czyli rodzajem podatku od nadwyżki ponad jakąś kwotę (np. 15 tys. zł).
—pisze Żakowski w swoim felietonie Żakowski o Gadomskim.
Gadomski co gorsza, kłamie drugi raz w ciągu kilku dni. Trzeba go złapać za rękę, nim kłamiąc rutynowo, skompromituje zdolność liberalnego centrum do uczciwej debaty na temat stojących przed demokracją wyzwań ekonomicznych, politycznych, społecznych
—dodaje.
To jednak nie koniec! Żakowski w swoim tekście oskarża Gadomskiego o jeszcze inne kłamstwo.
Kilka dni wcześniej Gadomski okłamał czytelników, pisząc, że prof. Jan Zielonka z Oksfordu „najwyraźniej chce, by o wysokości stóp w banku centralnym i o kierunku polityki pieniężnej decydowali wyborcy. Zamiast 10-osobowej Rady Polityki Pieniężnej – 30 mln Polek i Polaków”.
Żakowski tłumaczy, że w opinii profesora kryzys demokracji i sukces populistów wynika z tzw. problemu „deficytu demokratycznego, czyli ze społecznie niezrozumiałą władzą rynków, lobbystów, biurokratów i technokratów nad demokratycznymi rządami i społeczeństwami”. Z tym nie zgodził się Gadomski, co nie spodobało się publicyście „Polityki”.
Niewielu jest na świecie wykształconych demokratów, którzy jeszcze nie zrozumieli, że jeśli w tych dwóch sprawach nie osiągniemy postępu, to nie obronimy wolności i demokracji. Gadomski stara się zatrzymać w Polsce namysł, jak te cele osiągnąć. A przy tym napędza antyintelektualny populizm, pisząc o prof. Zielonce: „Tytuły naukowe służą niektórym publicystom głównie do tego, by zastępowały dowody”
—pisze Żakowski, dodając, że gdyby Gadomski był „mniej antyintelektualny” i znał książkę prof. Zielonki, to nie napisałby tego, co napisał.
Pod tekstem Żakowskiego w „Gazecie Wyborczej” ukazała się również odpowiedź Witolda Gadomskiego.
Żakowski stosuje tę samą formułę retoryczną, co Michał Wójcik, zastępca Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości. Gdy z kimś polemizuje, zawsze zarzuca mu kłamstwo
—pisze w swojej replice Gadomski.
Jacek Żakowski dwukrotnie w swym krótkim felietonie nazywa mnie kłamcą. Niegdyś za takie słowa trzeba było stawać na ubitej ziemi. Te czasy już minęły. Zresztą Żakowski, który wykazuje objawy mocnego rozchwiania emocjonalnego, chyba nie kwalifikowałby się według kodeksu Boziewicza do honorowego pojedynku
—ocenia publicysta.
Dalej Gadomski wyjaśnia dlaczego skrytykował pomysł Lewicy dot. emerytury maksymalnej.
W swym tekście, krytycznym wobec pomysłów lewicy proponującej nałożenie górnego limitu emerytury, określiłem, że oznaczać to będzie 100-procentowy podatek. I podtrzymuję to. Zgodnie z obowiązującym prawem przyszłe emerytury zależą od uzbieranych w ZUS (a wcześniej także w OFE) składek. Jeżeli określimy górną wysokość emerytury, to znaczy, że wszystko, co jest ponad nią, jest zabrane przez państwo, czyli jest 100-procentowym podatkiem
—wyjaśnia.
Jeżeli Żakowski tej logiki nie rozumie, to już nie moja wina. Nie napiszę jednak, że kłamie, po prostu często sili się na oryginalność do tego stopnia, że wychodzą mu bzdury. Że przypomnę jego słynne porównanie KOD-u z Hamasem, którego użył w dyskusji w TOK FM
—dodaje.
Pada również odpowiedź na zarzut, że Gadomski podważa wybitność prof. Zielonki, co obruszyło Żakowskiego.
Żakowski tłumaczy, że Jan Zielonka wielkim uczonym jest, a dowodem na to, jest uznanie książki profesora przez pewne stowarzyszenie akademickie za książkę roku. Ja w swym felietonie kwestionowałem nie wybitność profesora Zielonki, tylko sensowność jego wypowiedzi. Od naukowców oczekiwałbym dowodów na głoszone tezy. Czy profesor Zielonka, a wraz z nim Jacek Żakowski naprawdę wierzą, że źródłem rosnącej fali populizmu jest niezależność banku centralnego? Robili na ten temat jakieś badania? Czy można poznać ich wyniki?
—kończy Gadomski.
kk/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/473956-ale-heca-zakowski-pozarl-sie-z-gadomskim-w-gw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.