Przesłuchanie? W jakim trybie? Te pytania nasuwają się same po tym, jak Adam Szłapka wystąpił do sejmowej komisji ds. służb specjalnych o wezwanie na jej posiedzenie prezesa NIK Mariana Banasia. Z kolei media informują o decyzji krakowskiego sądu, który zadecydował o utajnieniu (na 70 lat!) części akt sprawy dotyczącej jednej z kamienic należącej do szefa NIK.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Prezes NIK wydał oświadczenie! „Wszystkie moje nieruchomości nabyłem w sposób uczciwy i zgodny z prawem”
Poseł Szłapka chce także wezwania na posiedzenie komisji ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Szłapka poinformował, że jako poseł wybrany w skład tej komisji zamierza „już na pierwszym posiedzeniu złożyć wniosek, żeby w jak najbliższym czasie zwołać posiedzenie, na które zaproszony zostanie Marian Banaś, szef NIK, ale także minister koordynator służb specjalnych, także szef ABW, szef Centralnego Biura Śledczego Policji, którzy wyjaśnią precyzyjnie posłom członkom komisji ds. służb specjalnych całą sprawę związaną z wejściem w posiadanie i wykorzystywaniem kamienicy przez Mariana Banasia”.
Uważam, że to jest sprawa, które była albo w jakiś sposób kryta przez obecnych rządzących, albo rząd nie zapewnia najwyższym urzędnikom państwowym odpowiedniej ochrony kontrwywiadowczej.
– oświadczył poseł.
Komisja porozmawia o tym, czy wezwać Mariana Banasia. Pracujemy zazwyczaj w trybie niejawnym, więc nie informujemy o swoich pracach. Na pewno komisja ds. służb specjalnych nie jest komisją śledczą, żeby kogoś przesłuchiwała.
– powiedział portalowi Interia Waldemar Andzel, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Z wnioskiem Szłapki nie zgadzają się politycy Prawa i Sprawiedliwości, słusznie wskazując, że speckomisja nie może sobie przesłuchiwać prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Nie wyklucza jednak dyskusji na ten temat.
Komisja porozmawia o tym, czy wezwać Mariana Banasia. Pracujemy zazwyczaj w trybie niejawnym, więc nie informujemy o swoich pracach. Na pewno komisja ds. służb specjalnych nie jest komisją śledczą, żeby kogoś przesłuchiwała.
– powiedział portalowi Interia Waldemar Andzel, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
W sprawie Mariana Banasia pojawiła się inna informacja, która budzi wiele pytań i wątpliwości. Otóż Sąd Okręgowy w Krakowie. Tamtejsi dziennikarze „Gazety Wyborczej” wystąpili o możliwość wglądu do akt sprawy dotyczącej jednej z kamienic szefa NIK. Sąd odmówił, a w uzasadnieniu powołał się na ustawę o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach. Sąd nie uznał też dziennikarzy jako stronę w postępowaniu. To oznacza, że do akt sprawy dziennikarze będą mieli dostęp dopiero za 70 lat.
We wrześniu w programie „Superwizjer” stacja TVN podała, że Banaś, były minister finansów i szef Służby Celnej wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący nieopodatkowane usługi seksualne i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według „Superwizjera” Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach Banasia ze stręczycielami.
PAP, INTERIA
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/473880-opozycja-chce-grac-sprawa-szefa-nik