Czy dziedzina zbudowana na fałszywych badaniach ma prawo do naukowego szacunku? Czas rozprawić się z ideologią gender i odkryć jej prawdziwy cel – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Marzena Nykiel.
Redaktor naczelna portalu wPolityce.pl analizuje, jak upadają podstawowe założenia ideologii gender a jej czołowi myśliciele z profesorem Christopherem Dumittem na czele wycofują się z wcześniej głoszonych tez.
Niedawno sam Jarosław Gowin, minister nauk i szkolnictwa wyższego, przekonywał, że położy się Rejtanem w obronie gender na uczelniach. Kanadyjski historyk wyznał, że treść jego książki „The Manly Modern Masculinity in Postwar Canada” jest w większości zmyślona. (…) „Myliłem się. Albo – mówiąc dokładniej – częściowo miałem rację, a resztę wymyślałem wszystko od A do Z, i nie byłem jedyny” – wyznał Dummit, przekonując, że całe środowisko naukowe skupione wokół gender studies naciąga lub fałszuje dane
— pisze.
W dalszej części tekstu przytoczone są przekłamania dokonane przez innych myślicieli, m.in. Margaret Mead. Opublikowała ona książkę „Dojrzewanie na Samoa”. Próbowała przekonać społeczeństwo, że wolność seksualna jest totalnie krępowana tylko przez sztywne zasady kulturowe. Była pionierką rewolucji seksualnej.
Derek Freeman z uniwersytetu w Canberze ujawnił, że wyniki jej badań to oszustwo. Freeman spędził na Samoa wiele lat, wnikając głęboko w struktury społeczne mieszkańców wyspy. Dowiódł, że sfera płciowości jest wyjątkowo przez Samoańczyków chroniona i ceniona. Z kolei zoolog Alfred Kinsey, poprzez swoje przekłamania spopularyzował dewiacje seksualne. Przekonywał, że przeprowadził tysiące anonimowych ankiet z kobietami i mężczyznami. Kinsey przekonywał, że stosunki przedmałżeńskie i pozamałżeńskie służą rozwojowi emocjonalnemu oraz psychicznemu kobiet, powstrzymywanie się zaś od nich prowadzi do zaburzeń. Zachowania hetero-, bi- i homoseksualne polecił traktować jako równoważne, normalne i akceptowalne, orientację seksualną człowieka określił zaś jako continuum od hetero- do homoseksualizmu. Przekonywał, że dzieci są bardzo zainteresowane seksem od niemowlęcia. Według niego do normy seksualnej można było zaliczyć wszystko: masturbację, homoseksualizm, kazirodztwo, fetyszyzm, zoofilię, nekrofilię, pedofilię i inne perwersje. Dopiero po latach dr Judtih Reisman odkryła, że Kinsey popełnił uchybienia metodologiczne, źle i w sposób nienaukowy dobierał próby badawcze
— zaznacza publicystka.
Sam twórca pojęcia gender, niejaki doktor John Money, to także kontrowersyjna postać. Po prowadzonej przez niego terapii dwójka mężczyzn, braci bliźniaków, popełniła samobójstwo. Jednemu z nich od najmłodszych lat naukowiec kazał mówić, że jest dziewczynką.
Genderyści za wszelką cenę próbują zdobyć legitymację naukowości. Podyplomowe szkółki dla aktywistów wdarły się na uniwersytet, prowadzą rozstrzygane we własnym gronie badania i narzucają nową wizję świata. (…) Nie można się temu zjawisku biernie przyglądać, wierząc naiwnie w naukowy pluralizm. Ideologowie mają zbyt duże wsparcie, także polityczne i finansowe
— pisze.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 18 listopada br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/473698-nykiel-w-nowym-sieci-niebezpieczna-pseudonauka