Totalny odlot! Michalik czuje się łupiona i oskarża PiS o wychowywanie ludzi do ubóstwa

„Czy PiS nie ma prawa podnosić podatków? Likwidować 30-krotności? Nakładać nowych opłat i dopłat? Zadłużać szpitali na 13,5 miliarda, z czego rekordowe 3 miliardy przybyły w ciągu ostatnich 4 lat? Przekazywać dziesiątków milionów Rydzykowi? Ma – bo wygrał wybory i ma społeczny mandat – pod jednym wszakże warunkiem: że robi to wszystko zgodnie z prawem” - napisała Eliza Michalik na łamach „Gazety Wyborczej”.

Najwyraźniej zapomniała, że ekipą, która rozłożyła służbę zdrowia i doprowadziła do zadłużenia szpitali była koalicja PO-PSL. Również PO-PSL, wbrew wcześniejszym zapowiedziom przedwyborczym, podnosiła podatki (w tym VAT) i doprowadziła do wzrostu ubóstwa.

Nie pamiętała również, a może nie chciała pamiętać, że pieniądze przekazane ojcu Rydzykowi to pokłosie sprzecznych z prawem decyzji ekipy Donalda Tuska.

Eliza Michalik, która ma jednak swoją własną wizję rzeczywistości, stwierdziła:

Uchwalać prawa na szybko, pomijając partnerów społecznych nawet tam, gdzie jest to wymagane, łupiąc ludzi i burząc ich zaufanie do państwa – tego władzy robić nie wolno. A jednak robi to – bo tak bardzo potrzebuje pieniędzy. Chce więc je zabrać tym, którzy jeszcze je zarabiają.

Dodała przy tym, że chciałaby zapytać polityków PiS:

Kiedy już zabierzecie wszystkim bogatym czy choćby zamożnym, uzdolnionym, wolnym specjalistom i ekspertom i kiedy złupicie do cna cenną niższą klasę średnią, urzędników, pracowników korporacji i uczelni, drobnych przedsiębiorców, dorabiających doktorantów, kiedy już zrównacie wszystkich w dół, do tej biedy, którą sami tworzycie i utrwalacie, wychowując kolejne pokolenia do wyuczonego ubóstwa, a później karmicie zasiłkami […] kogo będziecie łupić?

Tymczasem z danych GUS wynika, że od przejęcia rządów przez Prawo i Sprawiedliwość spadła liczba osób żyjących w ubóstwie.

Porównanie wyników obu zrealizowanych w 2016 r. badań, tj. Europejskiego badania dochodów i warunków życia – EU-SILC, jak i Badania budżetów gospodarstw domowych z analogicznymi wynikami tych badań za rok 2015, wskazuje na ogólną poprawę sytuacji materialnej gospodarstw domowych w Polsce, w tym stopniowe ograniczanie zasięgu ubóstwa. Wskazują na to przede wszystkim pochodzące z badania budżetów gospodarstw dane dotyczące spadku zasięgu ubóstwa skrajnego – z 6,5% osób w 2015 r. do 4,9% osób w 2016 r.

– czytamy w oficjalnej informacji.

Później ubóstwo nieznacznie wzrosło i „po obserwowanym od 2015 do 2017 r. stopniowym zmniejszaniu się, szacowanego w oparciu o wydatki gospodarstw domowych, zasięgu ubóstwa ekonomicznego, w 2018 r. nastąpiło zahamowanie tej tendencji”.

W zależności od przyjętej granicy, zasięg ubóstwa kształtował się na zbliżonym lub nieco wyższym poziomie niż w 2017 roku, niemniej nadal nie osiągnął takiego poziomu jak miało to miejsce za rządów PO-PSL.

Dlaczego Michalik nie uwzględniła tych danych? Dobre pytanie, podobnie jak i to, dlaczego powołuje się na bliżej nieokreślonych socjologów, którzy twierdzą, że „tak jak Amerykę budowali osadnicy, ludzie twardzi i zdeterminowani i dlatego cudzy sukces jest tam szanowany i naśladowany, a o bohaterach kręci się filmy, tak Polacy to potomkowie byłych chłopów pańszczyźnianych, a później robotników, bo inteligencję polską i klasę średnią wybito na dwóch wojnach światowych”?

W pewnych kręgach najwyraźniej chłopskie pochodzenie budzi niesmak i negatywne reakcje, a przecież to m.in. dzięki owym chłopom Polska była w stanie przetrwać 123 lata zaborów, to oni brali udział w wyzwoleńczych zrywach, to oni pielęgnowali piękną polską tradycję i to oni w końcu – po doświadczeniach najazdu przez hitlerowskie Niemcy i ZSRR - cierpieli przez komunistyczną niewolę, jaką zafundował nam „oświecony” i „postępowy” Związek Sowiecki. Gwarantuję, że takiej dawki przeciwności żaden amerykański osadnik by nie przetrwał.

aw/Gazeta Wyborcza