Im bardziej pani premier będzie atakowana, tym bardziej zwykli ludzie będą ją kochać. Nigdy nie osiągną celu, który sobie założyli
— tak o medialnych atakach na byłą premier Beatę Szydło mówi Beata Kempa, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, w rozmowie z portalem wPolityce.pl
wPolityce.pl: Jak ocenia Pani ostatnie ataki na premier Beatę Szydło sugerujące jej kontakty z neonazistami?
Beata Kempa: Zawsze cechowało ją to, że przede wszystkim myślała o zwykłych ludziach. Zawsze to miała na względzie, tym się kierowała i wszyscy tak działaliśmy. To była bardzo szczególna sytuacja, wtedy w Rytlu. Pytam się dlaczego tam nie było pana Kittela i innych? A dzisiaj robią wszystko, aby niszczyć panią premier Beatę Szydło. Zastanawiam się nad tym, a może nawet i wiem kto to robi, kto to inspiruje. Teraz po latach, nie sądzę, żeby pan Kittel wpadł na tego typu pomysł. To nie jest tak, że to się dzieje samo. Wpisuje to się w pewien ciąg zdarzeń, z którym mamy do czynienia od wielu miesięcy.
Kto może inspirować te działania?
Domyślam się, a może jestem wręcz pewna, ale to nie jest jeszcze ten czas. Natomiast widać, że jest to cała machina. Beata Szydło jest sukcesywnie, od kilkunastu miesięcy – a w zasadzie od momentu, kiedy ustąpiła z urzędu jako niezwykle popularna premier – niszczona. Ten mechanizm jest, w mojej ocenie, bardzo dobrze zorganizowany. Czas o tym powiedzieć. Dla mnie to jest obrzydliwe. Mam nadzieję, że kiedyś te maski opadną i będzie wiadomo kto i jak to robi. Przy okazji jeszcze niektórzy występują w programach i próbują budować swoją wątpliwą markę. Jestem pewna, że im bardziej będą niszczyć premier Beatę Szydło, tym bardziej zwykli ludzie ją kochają i pamiętają co dla nich zrobiła, że zawsze z nimi była. To, że w Rytlu znalazły się osoby o takiej czy innej historii, to była trudna sytuacja. Przyjeżdżało tam wtedy wiele osób.
Czy jest możliwość uniknięcia tego typu sytuacji?
Nie ma możliwości przy takich bardzo spontanicznych zgromadzeniach, a tamto było absolutnie spontaniczne – przyjeżdżali tam ludzie z całej Polski. Być może ktoś ma interes polityczny w stawianiu teraz zarzutów BOR-owi, czy innym. Dla mnie jako dla kobiety, polityka, matki to jest po prostu obrzydliwe. Tutaj niestety też trzeba powiedzieć o poziomie dziennikarstwa. Jeśli w ogóle to można nazwać dziennikarstwem. Nie chciałabym w to wnikać, ponieważ też spotykam się z tym notorycznie. Wszyscy mają prawo do poglądów, w momencie jednak, kiedy wypełniają swój zawód – mówię tutaj o dziennikarzach, sędziach itd. - powinni zwrócić uwagę, czy nie robią drugiej osobie krzywdy będąc trybikiem w pewnej akcji albo dla prymitywnej chęci wylansowania się. To jest kwestia etyki dziennikarskiej i to trzeba wyraźnie podnieść. Im bardziej pani premier będzie atakowana, tym bardziej zwykli ludzie będą ją kochać. Nigdy nie osiągną celu, który sobie założyli.
Jaki to cel?
Według mnie chcą zniszczyć Beatę Szydło, jej popularność. Jakiś w tym cel jest, bo ona nadal jest bardzo lubiana.
A jak premier Beata Szydło odbiera te zachowania?
Nie jestem upoważniona do przekazywania odczuć pani premier. Każdy ma swoje granice wrażliwości. To jest też osoba, która potrafi stanąć do walki politycznej, nie boi się jej, ale najbardziej bolą tego typu prymitywne ataki. Gdziekolwiek jestem, wciąż odbieram prośby, żeby serdecznie pozdrowić panią premier. Ludzie zapewniają, że są z nią, że się za nią modlą.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/473495-nasz-wywiad-kempa-o-atakach-na-szydlo-nie-osiagna-celu