Każdy gest dobrej woli ze strony obozu władzy do opozycji budzi u Tomasza Lisa paniczny lęk i niechęć! Tropi więc spisek, „przestrzegając” opozycję przed prezydentem i szefem PiS. To jego reakcja na sejmowe przemówienie Dudy i miły gest Jarosława Kaczyńskiego wobec Katarzyny Piekarskiej.
Przez cztery lata PiS uzyskiwało efekt mrożący w społeczeństwie za pomocą ekspresowo przyjmowanej ustawy i obelgi. Dziś chce sparaliżować przeciwnika emocjonalnym szantażem pozorowanej koncyliacji. Wielu już daje się nabrać. (…) Władza próbuje być miłą, a w każdym razie udawać, że miłą być potrafi.(…). Problem w tym, że w wypadku tej partii język dialogu zastępuje komendy i epitety wyłącznie wtedy, gdy partia na taką polityczną potrzebę
– przekonuje Tomasz Lis, we wstępniaku w „Newsweeku”.
**Być może dlatego media są zachwycone, bo oto Jarosław Kaczyński nie tylko zamienił kilka słów z posłanką Piekarską, ale zapisał się do parlamentarnego koła przyjaciół zwierząt, a nawet pocałował posłankę w rękę. Cudownie, bo przecież mógł ją w tę rękę
– pisze Tomasz Lis.
A może to redaktor naczelny powinien pójść w ślady Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego? Na chwilę powinien przestać szczuć i atakować? Napisać coś obiektywnie wartościowego? Bez politycznej egzaltacji i awantury?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/473435-lis-panicznie-boi-sie-pozytywnych-gestow-dudy-i-kaczynskiego