No to sobie napytałem biedy. Pan rzecznik prasowy Sądu Najwyższego zakomunikował, że jeden z moich komentarzy (i notabene nie tylko mój), stanowi „przykład rażącej nierzetelności dziennikarskiej” i, że „z uwagą obserwować będziemy reakcję portalu wPolityce.pl na informacje Sądu Najwyższego. Reakcja ta, lub jej brak, zapisze się zapewne w annałach fascynującej historii etyki zawodowej dziennikarzy”, napisał Michał Laskowski, co opublikował wczoraj na stronie internetowej SN.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szokujące przemówienie Gersdorf w Niemczech! „Zmiany, które nastąpiły w Polsce niewątpliwie podważają zasadę rządów prawa”
No, skoro jestem obserwowany i mam się zapisać w annałach, muszę zareagować. W kwestii formalnej, chodziło o mój komentarz pt. „Niemcy przyznali sędzi Gersdorf 10 tys. euro. Mało, ale przecież nie o szmal tu chodzi…”, w którym wyraźnie zaznaczyłem, jak wyżej, że „taką właśnie sumą dotowana jest Nagroda Demokracji”. Mało tego, byłem na tyle bezczelny, że na końcu tego tekstu złożyłem „gratulacje dla pani sędzi Małgorzaty Gersdorf, 10 tys. piechotą nie chodzi, a poza tym przecież w ogóle nie chodzi o szmal…”, co częściowo, bo bez gratulacji, przytoczył w swym komunikacie pan rzecznik.
I w tym właśnie szkopuł. Wprawdzie kpiłem sobie, że licha ta dotacja, że gdyby fundatorzy chcieli, znaleźliby wypowiedź nagrodzonej, że „za dziesięć tysięcy można u nas żyć dobrze tylko na prowincji…”, ale „może wyszli z założenia, że nie o szmal tu chodzi, lecz o sprawę. Bo sprawa jest”. Co do szmalu, pan rzecznik oznajmił, że pani sędzia zrzekła się tych dziesięciu tysiaków już dwa miesiące temu (nie wiem z jakiego powodu, że istotnie, żenująca suma, czy, że ona nie dla pieniędzy… - może jednak trzeba było je wziąć i przekazać na jakiś zbożny cel?), jednak nie ta towarzysząca nagrodzie „gratyfikacja” była przedmiotem mojego zainteresowania, w tym przypadku ma ona znaczenie trzeciorzędne. Mój tekst odnosił się bowiem w całości do drugiego filara w walce tzw. totalnej opozycji, z hasła przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny o wykorzystaniu „ulicy i zagranicy”.
Zainteresowanych jeszcze raz odsyłam do tekstu, w którym podaję przykłady postponowania polskiego rządu w niemieckich mediach (można o tym pisać opasłe książki), niestety, z udziałem naszych, bardziej i mniej znanych rodaków. Przy okazji przyznania de facto mało znaczącej i wręczanej z przerwami od 2009 roku nagrody (ustanowionej przez Towarzystwo Alexandra Koeniga - istniejące przy Muzeum Badań Zoologicznych im. tego niemieckiego zoologa w Bonn, kasę oszczędności Sparkasse KölnBonn oraz Volksbank Bonn Rhein-Sieg, przy wsparciu Deutsche Welle i gazety Bonner General-Anzeiger), przez niemieckie media przetoczyła się istna kanonada, wymierzona w rząd PiS i imiennie prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Nagrodzona sędzia z Polski wykreowana została niemalże na pokojową noblistkę i… nie zawiodła pokładanych w niej oczekiwań - była żywym dowodem na poparcie kształtowanego na użytek polityki i urabianej opinii publicznej obrazu o tym, jak źle się u nas dzieje i w którą strone zmierzamy… - tu cytat z okolicznościowej mowy Małgorzaty Gersdorf podczas odbierania niemieckiego wyróżnienia:
Nie muszę państwu, zwłaszcza tu w Niemczech, tłumaczyć, do jakich skutków ustrojowych może prowadzić tak instrumentalne spoglądanie na prawo oraz wybory
— zagaiła, co stanowi czytelne nawiązanie do faszystowskiego reżimu z czasów III Rzeszy albo komunistycznego powojnia w byłej NRD. W tym kontekście pani sędzia rozpoczęła omawianie okresu po wyborach w 2015 roku w Polsce, odkąd „wybrani przedstawiciele ludu nie są przed nikim odpowiedzialni”… Z tego miarodajnego źródła, bo czyż może być lepsze od sędzi stojącej nad sędziami?, Niemcy i świat, za pośrednictwem niemieckich mediów, słyszy po raz kolejny o… „rozpętanej za państwowe pieniądze bezprecedensowej w skali globu kampanii pijarowej przeciwko sędziom”.
No, dramat, istny dramat… Sytuacja tym bardziej kuriozalna, że pani sędzia musi wiedzieć, w jaki sposób obchodzą się ze stanem sędziowskim niemieccy politycy, a konkretnie, jaką drogą wybierani są sędziowie do różnych organów… W jej skardze, pardon, relacji, było i o ocenie Komisji Weneckiej, i o TSUE, znaczy, o „podważaniu demokracji” i „zasad rządów prawa” - czyli dokładnie w duchu niemieckiego wyróżnienia, którego szumna nazwa brzmi: Międzynarodowa Nagroda Demokracji.
Odbieram tę nagrodę nie tyle w swoim imieniu, lecz w imieniu polskiego społeczeństwa oraz wszystkich sędziów w Polsce, którzy mimo mowy nienawiści, ograniczania ich praw, niekonstytucyjnych zmian w wymiarze sprawiedliwości (…) stoją na straży rządów prawa, praworządności i praw człowieka
– powiedziała jak stała, dokładając ile się dało i w reformę sądownictwa, z powołaniem Izby Dyscyplinarnej SN włącznie, że zasiadają w niej ludzie „często powiązani” z ministrem sprawiedliwości, wybrani przez „wadliwie ukształtowaną Krajową Radę Sądownictwa”.
Dno dna, jednym zdaniem. Skoro już mam się znaleźć w tych annałach, niech znajdą się tam również cytaty z przemówienia znad Renu naszej sądowniczej ambasadorki, prawie noblistki, a w każdym razie bojowniczki o wolność i demokrację oraz dobro nadzwyczajnej kasty. Oczywiście o nadzwyczajnej kaście nie było słowa w okolicznościowym wystąpieniu sędzi Gersdorf, to moje bezsensowne ma się rozumieć przypomnienie określenia użytego przez sędzię NSA Irenę Kamińską na Kongresie Sędziów Polskich, jej licentia poetica, oczywiście opacznie zrozumiana…
No to sobie napytałem biedy. Pan rzecznik prasowy SN zarzucił mi „rażącą nierzetelność dziennikarską” z powodu… pieniędzy, choć obaj wiemy, że w moim komentarzu nie pada ani jedno słowo o ich przyjęciu przez Małgorzatę Gersdorf, tak jak notabene nie można znaleźć informacji o odmowie przyjęcia tej gratyfikacji w rozlicznych omówieniach medialnych, czy choćby ze strony pomysłodawców i fundatorów nagrody przez nią osobiście odebranej. Obaj z panem rzecznikiem, i nie tylko my sami wiemy też, że przedmiotem mojego komentarza było, no właśnie, co…?
Więc ja, nieetyczny zawodowo, po prostu skunks dziennikarski, niedomyty, bije się w piersi i przepraszam wszem wobec, że napisałem o sędzi Gersdorf… prawdę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/472887-ja-skunks-dziennikarski-bije-sie-w-piersi