Kwestia Senatu cały czas jest otwarta. Nie ma co ukrywać, że do końca będzie nam towarzyszyła niepewność
— mówi portalowi wPolityce.pl Tomasz Latos, poseł PiS.
wPolityce.pl: Chociaż PiS zdecydowanie wygrało wybory, sytuacja w parlamencie jest trudniejsza niż w poprzedniej kadencji. Mogło być lepiej?
Tomasz Latos (PiS): Zawsze może być lepiej, ale może tez być gorzej. Przypominam, że jesteśmy drugą formacją w historii III RP, która obroniła się i rządzi kolejną kadencję, a zarazem pierwszą, która ponownie ma samodzielną większość. Sparafrazuję słynne słowa trenera Antoniego Piechniczka wypowiedziane w 1986 roku: zobaczymy, ile lat minie, nim jakaś inna formacja będzie miała dwa razy z rzędu samodzielną większość. Myślę, że będziemy na to czekali bardzo wiele lat! To ogromny sukces. Oczywiście mogłoby być lepiej, z pewnością będzie trudniej niż poprzedni raz. W poprzedniej kadencji mogliśmy liczyć na głos rozsądku części posłów ruchu Kukiz‘15. Obawiam się, że teraz tak nie będzie. Kwestia Senatu cały czas jest otwarta. Nie ma co ukrywać, że do końca będzie nam towarzyszyła niepewność.
Pyrrusowe zwycięstwo?
Nie można tak na to patrzeć. Jest to zwycięstwo, które dało władzę, które powoduje, że utworzymy rząd. Oczywiście możemy liczyć się z opóźnieniem prac legislacyjnych ze względu na sytuację w Senacie i nie sądzę, żeby podobało się to wyborcom. Obywatele mogą czuć się oszukani tym, że pozostałe ugrupowania nie wystartowały jak w wyborach do PE razem, ale oddzielnie, a teraz okazuje się, że został zawarty pakt przeciw PiS. W obecnej sytuacji szczególnej wagi nabierają wybory prezydenckie.
Czy widzi Pan zagrożenie dla prezydenta Dudy ze strony kandydatów opozycji?
Niewątpliwie Andrzej Duda ma największe szanse na zwycięstwo, ale trzeba być pokornym, bo pycha kroczy przed upadkiem. Trzeba bardzo ciężko pracować. Pan prezydent cały czas jest bardzo aktywny. Myślę, że wyborcy to zauważą i docenią, ale my wszyscy musimy to robić. Oddanie prezydentury w ręce opozycji może bowiem oznaczać paraliż legislacyjny i blokowanie ważnych inicjatyw.
Czy był Pan zaskoczony słowa senatora Jackowskiego, który stwierdził, że „próbuje się zmienić demokratyczny wynik wyborów” w Senacie?
Tę sytuację oceniam zupełnie inaczej. Każdy senator sprawuje swój mandat w ramach co najmniej trzech formacji parlamentarnych plus czterech senatorów niezależnych. I jeżeli miałoby być inaczej, to bardziej uczciwe byłoby wystawienie jednej wspólnej listy do Senatu, a jednak na to druga strona się nie zdecydowała.
Sytuacja wygląda jednak jak wygląda. Czy PiS próbuje zmienić werdykt suwerena?
Werdykt suwerena polegał na tym, że wybrano konkretnych senatorów z imienia i nazwiska. Każdy z nich będzie miał prawo podjąć najlepsze – w jego rozumieniu – decyzje dla Polski. Mam przynajmniej taką nadzieję.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/472557-nasz-wywiad-latos-moglismy-liczyc-na-rozsadek-czesci-k15
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.