Joanna Mucha zgłosiła chęć walki o detronizację Grzegorza Schetyny; w partii mówią: jej nie zaszkodzi, Platformie nie pomoże - pisze Newsweek. Przypomina wypowiedź Muchy sprzed 4 lat, że Schetyna władzy nie odda. „Władzę się w polityce bierze” - podkreśliła wtedy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tusk zrezygnował przez Schetynę? Miał zablokować pieniądze na kampanię. Senat przesądzi przyszłość szefa PO i całej koalicji
Newsweek przypomina, że „po przegranych wyborach parlamentarnych przewodniczący PO od razu dał do zrozumienia, że na dobrowolną dymisję nie ma co liczyć”.
Jedną osobą, która z otwartą przyłbicą rzuciła mu rękawicę, jest Joanna Mucha. O pokolenie młodsza, niezwiązana z żadną partyjną koterią, od 20 lat w polityce
— czytamy w tygodniku, który przypomina jej wcześniejsze wypowiedzi na ten temat.
Grzegorz Schetyna nam władzy nie odda. Władzę się w polityce bierze
— mówiła Mucha w jednym z wywiadów. W innym przekonywała: „Bez zmian przewodniczącego Platforma Obywatelska nie ruszy do przodu. Jeśli dziś nie zdecydujemy się na zmianę lidera, to oddamy pole lewicy, a my będziemy schnąć”.
Newsweek przytacza też wypowiedź posłanki sprzed 4 lat, która odnosiła się do wyboru Schetyny na szefa partii.
To, że Grzegorz Schetyna rządzi Platformą, wynika z tego, że nikt z nas nie był na tyle odważny, żeby doprowadzić rywalizację do końca
— mówiła wtedy. Tygodnik przypomina, że w głosowaniu wzięło wtedy udział tylko 52 proc. działaczy.
„Jeden z polityków PO” bardzo dobrze ocenił pojawienie się takiego głosu Muchy, ale dodał, że „Joasia jest solistką i nawet w grupie tzw. młodych nie potrafiła zbudować zaplecza”.
A bez tego, jej deklaracja to ułańska szarża przeciwko czołgom
— podkreślił anonimowy rozmówca tygodnika.
Newsweek przypomina, że do wielkiej polityki Joannę Muchę „wciągnął” Janusz Palikot w 2005 roku, jednak w Sejmie ich drogi się rozeszły. Palikot zaproponował, by wystartowała w wyborach prezydenta Lublina w 2010 r., by potem oświadczyć, że to był „tylko primaaprilisowy żart”.
Mucha odpisała mu: „Wara”. On jej, że nie jest psem i zamieścił na swoim blogu kreskówkę zatytułowaną „Mucha nie siada”, której główna bohaterka - mucha, przelatuje nad palnikiem gazowym, traci skrzydełka i stwierdza: „No to se, k…, polatałam”. Partyjni koledzy długo mieli powody do żartów
— przypomina Newsweek. I dodaje, że Mucha lubi powtarzać, że „kobieta musi wydrapać sobie pozycję”.
Gdy zostawała ministrem, Tusk zachwalał ją: „Ekonomia, zarządzanie, bezbłędny angielski… Raczej jej nie zaczepiać, ponieważ ma to związek ze sztukami walki”
— przypomina tygodnik.
Joanna Mucha ma niebieski pas w karate. „Schodziłam z maty dopiero, gdy mdlałam” - przyznała w jednym z wywiadów - czytamy.
Publikację kończy wypowiedź „partyjnej koleżanki Joanny Muchy”. „To nasz Piotruś Pan w spódnicy. Deklaracja o gotowości do detronizacji Schetyny jej nie zaszkodzi, ale Platformie nie pomoże”.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/472502-mucha-chce-zdetronizowac-schetyne-jest-solistka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.