Donald Tusk nie zrejterował, bo do niczego nie był zobowiązany. To było złudne przekonanie PiS-u
– mówił Marek Sawicki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
WSZYSTKO o składzie nowego rządu PiS
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego komentował nowy skład rządu Mateusza Morawieckiego. Zdaniem Sawickiego, spadło znaczenie premiera.
Widać wyraźnie, że rządzący szykują się kryzysu. Odpowiedzialność za rządzenie państwem podzielono na cztery. Wzmocnił się Zbigniew Ziobro, który dostał resort środowiska, choć bez pieniędzy. Możemy też mówić o wzmocnieniu pozycji wicepremiera Gowina, bo pani minister Emilewicz dostała kolejne ważne zadania i to już z częścią pieniędzy. Osłabiła się pozycja premiera Morawiecka. Dostaje odpowiedzialność za budżet, politykę społeczną, integrację europejską. Do rangi nadpremiera urasta Jacek Sasin, który obejmuje nie tylko nadzór nad spółkami, ale też będzie koordynatorem resortów siłowych. Oznacza to bliską współpracę z ministrem Kamińskim. Pozostaje też minister Błaszczak. Widać, że kwestia organizacji spółek Skarbu Państwa, czyli tam gdzie są profity, a także resorty siłowe, pozostają w gestii Jarosława Kaczyńskiego. Jacek Sasin, jako wierny druh, wykona wszystkie zadania zlecone przez prezesa PiS
– powiedział.
Paweł Kukiz, który dostał się do Sejmu z list PSL-Koalicji Polskiej, otrzymał ofertę zostania wicemarszałkiem Sejmu lub szefem klubu parlamentarnego. Informację potwierdza Marek Sawicki.
Dostał taką ofertę. Do 11 listopada czekamy na odpowiedź. We wtorek 12 listopada chcemy ukonstytuować klub i przegłosować funkcje. Paweł Kukiz ma czas na to, by podjąć decyzję
– stwierdził.
PSL od zawsze jest przedmiotem najróżniejszych spekulacji. Od sześciu czy siedmiu kadencji miało nie być nas w Sejmie. A tym razem jesteśmy mocniejsi niż ktokolwiek przewidywał. Próba gry na dzielenie, przez użycie nazwisk Pawła Kukiza czy Stanisława Tyszki, jest kompletnie niepotrzebna
– dodał.
Pytany o decyzję Donalda Tuska, by nie wystartować w wyborach prezydenckich, Sawicki odpowiedział:
Donald Tusk nie zrejterował, bo do niczego nie był zobowiązany. To było złudne przekonanie PiS-u, że Tusk będzie kandydował i będzie łatwym kontrkandydatem dla Andrzeja Dudy. Z drugiej strony było pewne zamieszanie w Platformie Obywatelskiej, która oprócz Grzegorza Schetyny nie są w stanie wyłonić innego lidera, więc chętnie zastąpiliby go właśnie Tuskiem. Wiemy już, że Donalda Tuska w polskiej polityce nie będzie, ale to nie przeszkadza w tym, by komentował sytuację polityczną w naszym państwie
– stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Poseł PSL przekonywał, że decyzja Tuska nie może być odbierana jako prezent dla Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Władysław Kosiniak-Kamysz nie czekał na prezent w postaci rezygnacji Donalda Tuska ze startu w wyborach prezydenckich. Decyzję podjął 3 listopada. Wszyscy liczyli przecież, że Tusk podejmie decyzję dopiero 2 grudnia. Widać wyraźnie, że rozmowa w Brukseli utwierdziła Tuska w przekonaniu, że niezależnie od jego decyzji Władysław Kosiniak-Kamysz w tych wyborach weźmie udział
– powiedział Sawicki.
Polityk odniósł się też do słów Emmanuela Macrona, który mówił o „śmierci mózgowej NATO”.
To są dla nas bardzo niebezpieczne słowa. Francja nie zawsze była członkiem NATO. Wiemy też, że sam Donald Trump nie jest gwarantem spójności Sojuszu i bezpieczeństwa dla wszystkich członków. Sam artykuł 5., który w Polsce interpretujemy na zasadzie: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, wcale tak nie działa. Od woli każdego z państw zależy jakiej pomocy udzieli zagrożonemu członkowi NATO
– przekonywał Marek Sawicki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Not. TK.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/472250-sawicki-kosiniak-kamysz-nie-czekal-na-prezent-od-tuska