Tak, to jest najprawdziwsza prawda - Niemcy przyznali, jak w tytule. Taką właśnie sumą dotowana jest Nagroda Demokracji i właśnie dziś odbywa się uroczystość jej wręczenia w dawnej rezydencji rządu federalnego na Piotrowej Górze, po drugiej stronie Renu w Königswinter. Hojni ci niemieccy łaskawcy, a przynajmniej tak im się wydaje…
Fundatorzy widać mało zorientowani, że za tę sumę chałupy już w Polsce nie kupisz, co najwyżej mocno przechodzonego mercedesa. Nie sprawdzili, że pani sędzia Małgorzata Gersdorf zarabia tyle co miesiąc, zważywszy, że jej pensja wynosi ok. 30 tys. złotych, plus dodatki za każdy dzień posiedzenia Krajowej Rady Sądowniczej, po 2.7 tys. złotych. Emeryturę będzie miała taką, że renciści za Odrą będą mogli jej pozazdrościć. Gdyby fundatorzy zadali sobie trud, znaleźliby wypowiedź nagrodzonej, że za dziesięć tysięcy można u nas żyć dobrze tylko na prowincji…. A może wyszli z założenia, że nie o szmal tu chodzi, lecz o sprawę. Bo sprawa jest: sędzia Gersdorf walczy, podobnie jak wcześniej uhonorowana tą samą nagrodą prawniczka Shirin Abadi w Iranie, o demokrację, o niezawisłość sędziów, których u nas gnębi ten faszystowski rząd Prawa i Sprawiedliwości. Więc, z okazji wręczenia nagrody, boński dziennik „General Anzeiger” przeprowadził wywiad z sędzią Gersdorf, o co, i jak walczy, był też tekst wprowadzający, że nagrodzoną należy sytuować na równi z laureatami pokojowego Nobla, że jest jak Wałęsa, który obalił komunizm, czy jak czeski prezydent Václav Havel… - taka dzielna, taka ważna, taka nieugięta wobec kaczystowskiego reżimu…
Z tym kaczystowskim reżimem nie przesadzam, niemal równolegle „komentator” dziennika „Süddeutsche Zeitung” („SZ”) przedstawił, a rozgłośnia Deutsche Welle nagłośniła, że Polska jest w ruinie, a rząd PiS „pokazał Brukseli środkowy palec”:
„Faktyczny szef rządu Jarosław Kaczyński potwierdził niedawno, że chce zburzyć sądy będące ostatnimi bastionami niezależności. (…) Po wygranych wyborach parlamentarnych scementował partyjną kontrolę nad będącym zaledwie atrapą Trybunałem Konstytucyjnym”,
— napisał Florian Hassel. A teraz ten „faktyczny szef rządu” nominował jeszcze do tej atrapy „służącego wszystkim reżimom, byłego prokuratora Stanisława Piotrowicza oraz profesor prawa Krystynę Pawłowicz, która nazwała flagę UE szmatą”, jęknął, po czym zaapelował:
„Kaczyński będzie kontynuował demontaż państwa prawa dopóty, dopóki unia nie zastosuje jedynej skutecznej broni ze swego arsenału, zamrożenia lub skreślenia miliardów z funduszy wsparcia”.
Jasne? „SZ” wtóruje „Rheinische Post”, że rząd w Warszawie uczynił z Trybunału Konstytucyjnego posłusznego potakiewicza, że partia Kaczyńskiego nic sobie nie robi z „policzkowania raz po raz” przez TSUE i „nie zamierza ulegać w sporze z unijnymi instytucjami”. Więc także „Rheinische Post” wezwał Brukselę do skorzystania z tego „jedynego środka”, jakim są dotacje…
Rzecz oczywista, żadna to skoordynowana akcja niemieckich mediów, zbieg okoliczności po prostu, że i „Frankfurter Allgemeine Zeitung” coś-tam poświecił naszemu mocarstwu, wszak ważniśmy bardzo nie tylko dla Niemiec, że i „Die Welt” dorzucił swoje o tym autorytarnym rządzie w Warszawie, i „zakrawającym niemal na kpinę” nominowaniu tych „twardogłowych”, których ów dziennik również wymienił z nazwiska: Stanisława Piotrowicza i Krystyny Pawłowicz „znanej z werbalnych ataków na przedstawicieli opozycji”
I tu koło się zamyka. Wspomniany dziennik „Rheinische Post” nawiązał w tym kontekście jak ważne jest przyznanie sędzi Małgorzacie Gersdorf tegorocznej – uwaga, uwaga… Międzynarodowej Nagrody Demokracji (Internationale Demokratiepreis), wszak trzeba wspierać tych, którzy „bronią niezawisłości wszelkimi siłami” - koniec cytatu.
Że też Niemcy sami sobie nie przyznają tej nagrody. Postuluję! A panu Hasselowi itp. proponuje najpierw sprawdzić, kto nominuje sędziów i na jakich zasadach w ich Republice Federalnej, oj, chyba się zdziwią…, może coś napiszą…? Może zawalczą o demokratyzację we własnym kraju? Może Internationale Demokratiepreis należało przyznać np. kanclerz Angeli Merkel, która trwa na urzędzie i konsekwentnie realizuje swą politykę imigracyjno-integracyjną, chociaż gdzieś tam w Turyngii i nie tylko Niemcy wybierają neonazistów na swych reprezentantów w lokalnych parlamentach…?
A już całkiem poważnie, bo w sumie sprawa ogłupiania przez niemieckie media własnego społeczeństwa śmieszna nie jest, czy jeśli powiem, że uprawianie takiej zsowietyzowanej propagandy jest świadomą taktyką odwracania uwagi opinii publicznej od własnych, poważnych problemów, poprzez rozdmuchiwanie irracjonalnych zarzutów wobec innych, w tym przypadku polskiego rządu rzekomo łamiącego demokrację, to skłamię? Nie oczekuję odpowiedzi, a bynajmniej nie od korespondujących z Warszawy„znawców” Polski.
Aaa, i gratulacje dla pani sędzi Małgorzaty Gersdorf, 10 tys. piechotą nie chodzi, a poza tym przecież w ogóle nie chodzi o szmal…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/472118-niemcy-przyznali-sedzi-gersdorf-10-tys-euro