W porównaniu z innymi zgromadzeniami zabezpieczenie Marszu Niepodległości jest wyjątkowe - uważa dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor. Dodała też, że nie wie, jaką wiedzą dysponuje policja, że planowane jest wygrodzenia centrum miasta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Różaniec na zaciśniętej pięści? Bosak przyznaje: Grafika Marszu Niepodległości powinna być narysowana delikatniej
W rozmowie na antenie TOK FM Gawor pytana była o obchody Święta Niepodległości organizowane w stolicy. Dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego stołecznego ratusza poinformowała, że na ten dzień zarejestrowano dziesięć zgromadzeń, w tym większość stacjonarnych i niewielkich. Trzem zgromadzeniom będzie towarzyszył przemarsz, w tym dwa odbędą się w centrum miasta. Największym planowanym zgromadzeniem będzie Marsz Niepodległości.
Gawor podkreśliła, że zabezpieczenia, polegające na wygrodzeniu centrum miasta dżersejami (betonowe bariery drogowe - PAP), stosowane były już w zeszłym roku, jednak w tym roku wydają jej się mniej uzasadnione.
Rozumiałam to bardziej w zeszłym roku, dlatego, że był marsz prezydencki, więc szły osoby ochraniane przez SOP i wtedy wydawało mi się, że to jest taka prośba SOP-u
— mówiła.
Wtedy te przegrody były dla mnie bardziej zrozumiałe
— dodała.
Nie wiem, jaką wiedzą dysponuje policja, że ten Marsz Niepodległości będzie w ten sposób zabezpieczony
— podkreśliła, dodając, że na tle innych zgromadzeń jest to „wyjątkowe zabezpieczenie”.
Gawor zaznaczyła, że koszty związane z takim zabezpieczeniem poniosą mieszkańcy Warszawy, którzy nie będą mogli korzystać z własnych samochodów ani komunikacji miejskiej. Jak mówiła, pierwsze przegrody będą stawiane po godz. 6 rano.
Martwi mnie też to, kiedy one zostaną zdjęte. Bo (zazwyczaj - PAP) kiedy zgromadzenie przeszło, to otwierane były dynamicznie ulice (…) A teraz trochę się o to boję, bo musi wjechać ciężki sprzęt, żeby podnieść te przegrody
— wskazała.
Pytana o ewentualne rozwiązanie zgromadzenia, Gawor podkreśliła, że trzeba zachować odpowiednie proporcje.
W sztabie w poniedziałek będzie ze mną dwóch prawników, w tym specjaliści od mowy nienawiści. Będę analizowała to, co się dzieje, ale też muszę złapać te proporcje. Czy jedno hasło, czy jeden wybryk może spowodować rozwiązanie zgromadzenia, czyli podniesienie ręki tak naprawdę na wolności konstytucyjne
— wskazała, podkreślając, że takie decyzje nie są proste.
W tym roku Marsz Niepodległości przejdzie stołecznymi ulicami po raz dziesiąty. Marsz ruszy tradycyjnie z ronda Dmowskiego, przejdzie Alejami Jerozolimskimi, a jego trasa zakończy się na błoniach przy Stadionie Narodowym.
W ubiegłym roku z udziałem prezydenta i premiera ulicami Warszawy przeszedł Biało-Czerwony Marsz „Dla Ciebie Polsko” zorganizowany z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Na jeden marsz złożyły się formalnie dwa zgromadzenia - jedno organizowane przez rząd, a drugie przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.
W rozmowie z TOK FM nie zabrakło cierpiętniczego tonu.
To, co się działo w stosunku do mnie, do mojej rodziny, te hejty, te obrzydliwe hasła, wyzwiska…
— wspominała Gawor.
Zebrałam dowody, teraz też będę zbierała dowody
— zapowiedziała odnosząc się do Marszu Niepodległości.
Jeśli pojawią się hasła, znaki zakazane prawem, zagrożenie dla życia/zdrowia - to są te przesłanki, o których mówią przepisy, kiedy można rozwiązać zgromadzenie
— dodała.
Słuchając wypowiedzi Ewy Gawor można odnieść wrażenie, że podejmuje działania z odgórnie założoną tezą. Trudno w takiej sytuacji mówić o trzeźwej ocenie.
gah/PAP/TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/472053-gawor-zabezpieczenie-marszu-niepodleglosci-jest-wyjatkowe