We wtorek w Pradze spotkali się przedstawiciele aż 17 państw członkowskich UE, żeby jako członkowie tzw. Grupy „Przyjaciół Spójności” sprzeciwić się propozycjom Komisji Europejskiej dotyczącym wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027.
Po tych obradach wydano komunikat, w którym podkreślono konieczność utrzymania w przyszłym budżecie UE środków na spójność i rolnictwo przynajmniej na poziomie porównywalnym obecnym 7-letnim budżetem UE. Ponadto podkreślono, że te obydwie unijne polityki wykorzystują sprawdzone instrumenty finansowe o dużej wartości dodanej, wyrównujące poziom życia mieszkańców na całym kontynencie europejskim.
Przy okazji tej dyskusji pojawiły się dane udostępnione przez Komisję Europejską pokazujące z jednej strony wysokość składki wpłacanej do budżetu UE przez poszczególne kraje członkowskie ale także dane pokazujące korzyści tych krajów z uczestnictwa w unijnym wspólnym rynku. Z tych danych dobitnie wynika, że kraje będące tzw. płatnikami netto (wpłacającymi więcej do budżetu UE niż otrzymują z tego budżetu), są głównymi beneficjentami uczestnictwa w unijnym wspólnym rynku.
Wręcz spektakularny jest tutaj przykład Niemiec, według danych KE składka tego kraju do budżetu UE w 2020 roku wyniesie około 26,5 mld euro, z kolei w ostatnim roku nowej perspektywy finansowej ma wynieść blisko 35 mld euro (w związku ze wzrostem wartości niemieckiego PKB), co ma stanowić średnio około 0,88 proc. DNB (dochodu narodowego brutto). Natomiast korzyści niemieckiej gospodarki wynikające z uczestnictwa tego kraju w unijnym wspólnym rynku są szacowane średnio rocznie na przynajmniej 208 mld euro co odpowiada 5,22 proc. niemieckiego DNB.
Kolejnymi głównymi beneficjentami unijnego wspólnego rynku po gospodarce niemieckiej są gospodarki: Francji, W. Brytanii, Holandii, Włoch, Belgii, Hiszpanii, na ósmym miejscu plasuje się gospodarka naszego kraju Polski. W przypadku Holandii średnia składka tego kraju w latach 2021-2027 będzie wynosiła 0,83 proc. DNB, ale korzyści z unijnego wspólnego rynku aż 84 mld euro, czyli 9,46 proc. holenderskiego DNB.
Beneficjentem unijnego wspólnego rynku jest także Polska, wprawdzie nasza składka średnio w latach 2021-2027 wyniesie 0,88 proc. DNB (w wartościach bezwzględnych w roku 2020 będzie to kwota około 4,5 mld euro, a w roku 2027 kwota blisko 6,2 mld euro, ale wspomniane korzyści są szacowane na około 44 mld euro, czyli 7,1 proc. polskiego DNB.
Ale korzyści z rozszerzenia UE o kraje z Europy Środkowo-Wschodniej nie ograniczają tylko do tych związanych ze wspólnym rynkiem, choć jak wynika z danych Komisji Europejskiej są one przynajmniej kilkakrotnie większe, niż wpłacana przez poszczególne kraje składka członkowska. Zresztą tzw. Fundusz Spójności stworzony w ramach ważnych polityk UE, na który w głównej mierze składają się tzw. płatnicy netto i z którego korzystają kraje Europy Środkowo-Wschodniej, miał być swoistą rekompensatą za dostęp krajów bardziej rozwiniętych do rynków krajów mniej rozwiniętych.
Premier Mateusz Morawiecki zwrócił także uwagę na konferencji prasowej w Pradze, że kraje Europy Zachodniej osiągają także inne korzyści z rozszerzenia UE, a jedną z nich, o których mało się mówi, są dywidendy i odsetki od kapitałów na rachunkach bieżących i depozytów, które tylko w przypadku Polski wynoszą około 25 mld euro rocznie.
W świetle tych twardych danych tzw. płatnicy netto powinni jednak hojniej niż do tej pory sięgnąć do swoich kieszeni budżetowych, bo ich korzyści z rozszerzenia UE o kraje Europy Środkowo-Wschodniej są kilkakrotnie wyższe niż ich składka do unijnego budżetu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471917-niemcy-i-holandia-najbardziej-korzystaja-z-unijnego-rynku