„Donald Tusk nie wystartuje w wyborach na prezydenta. Oświadczenie jest jasne: jego kandydatura byłaby ‘obciążona bagażem trudnych, niepopularnych decyzji’, jak podwyższenie wieku emerytalnego” - ubolewa Paweł Wroński na łamach „Gazety Wyborczej” podkreślając, iż „PiS stracił największego wroga”.
Są postacie, które mogłyby być wybitnymi prezydentami, ale są złymi kandydatami na prezydenta. Donald Tusk jest polskim politykiem, który sprawował najwyższe polityczne stanowisko w światowej hierarchii
— komplementuje Tuska.
Cóż z tego, że jego znaczenie, kontakty, format intelektualny i ranga w polityce światowej przewyższają wszystkich obecnych aktorów polskiej sceny politycznej, skoro w polityce istotna jest popularność. A o taką trudno, zważywszy, że były premier, a obecnie przewodniczący Rady Europejskiej jest w kraju od czterech lat gościem, propaganda pisowska uczyniła zaś z niego „czarnego luda”
— wyjaśnia obarczając winą „pisowską propagandę” za negatywne postrzeganie Donalda Tuska przez elektorat.
O aferach: Amber Gold, VAT-owskiej, OLT Express i wielu innych nie wspomina ani słowa. Z trudem przebąkuje o podwyższeniu wieku emerytalnego, ale nie stać go już na to, by wytknąć Tuskowi podwyżki podatków, cen paliw i wiele innych decyzji, czyniących życie przeciętnego Polaka delikatnie mówiąc trudnym. Wydaje się kreować szefa RE na ofiarę pisowskiej nagonki, zaszczutą i niewinną niczym nowo narodzone dziecko.
Może i to pudrowanie wizerunku Tuska działa na zatwardziałych zwolenników PO, ale pozostałych raczej nie porwie, z czego Wroński najwyraźniej świetnie zdaje sobie sprawę, szansę dla opozycji widząc w wykreowaniu nowych liderów jak Władysław Kosiniak-Kamysz, czy Małgorzata Kidawa-Błońska. Wszystko wskazuje na to, iż nawet jednak wówczas puder na Tuskowe oblicze będzie sypał się kilogramami – w końcu może przy okazji przykryje też inne, nie mniej skompromitowane oblicza…
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471889-pudrowania-tuska-ciag-dalszy