Choć od przegranych przez Bronisława Komorowski wyborów prezydenckich minęło już prawie pięć lat, to widać, że były prezydent wciąż nie może się z tym pogodzić. Komorowski był gościem RMF FM, gdzie pytany był m.in. o to, czy potrafiłby dzisiaj wygrać z Andrzejem Dudą. Na uwagę, że ówczesny prezydent przespał kampanię prezydencką, Komorowski się obruszył i całą winę za przegraną zrzucił na „firmy finansowane przesz sztab Dudy”, które mówiły o nim „obrzydliwe rzeczy”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niczego się nie nauczył! Duda odwiedził Polaków we wszystkich powiatach? Komorowski drwi: Polsce nie jest potrzebny prezydent z ADHD
A cała rozmowa wyglądała tak:
Marcin Zaborski: Ale umiałby pan dzisiaj wygrać dzisiaj wybory z Andrzejem Dudą?
Bronisław Komorowski: Chyba pan zauważył, że ja nie kandyduję. Pytanie jest nie do mnie.
Dlatego pytam, czy umiałby pan wygrać te wybory?
Wie pan, to trochę pytanie zawieszone w czasoprzestrzeni…
Nic nie stoi na przeszkodzie, może pan kandydować, a Platforma szuka kandydata…
Uważam, że świat się zmienia, czas ucieka, jest czas na młodszych ludzi, którzy nie mają za sobą całego życiorysu, który jest zarówno źródłem ogromnego doświadczenia, jak i jakichś obciążeń, obolałości różnorakich. Ja jestem politykiem spełnionym, już to parę razy mówiłem, zarówno jako człowiek, jak i jako polityk - jestem spełniony.
Pytam o pana receptę na wygraną w tych wyborach, bo w Pałacu Prezydenckim mówią na przykład, że w czasie prezydentury prezydent Andrzej Duda odwiedził już wszystkie powiaty, był w takich powiatach, w których nie było wcześniej głowy państwa.
Mam nadzieję, że tłumaczył się z tego, że złamał konstytucję we wszystkich polskich powiatach. Bo powinien to robić codziennie. Powinien zapowiadać również, że więcej tego nie zrobi. Bo prezydent ma być strażnikiem konstytucji. A strażnik, który łamie konstytucję, nie zasługuje na żadne względy.
Kiedy pan był prezydentem, Andrzej Duda zarzucał panu, że pan w pałacu prezydenckim śpi. I pan się tłumaczył wtedy, odpowiadając na przykład w telewizji TVN24 tak: „Nie chcę mieć politycznego ADHD. I nic nie zamierzam udowadniać, że jestem aktywny. Ludzie widzą to, co robię i staram się to robić przyzwoicie. Nie zamierzam robić z siebie małpy i udowadniać, że jestem jakiś nadaktywny”.
Wie pan, ja miałem w pewnym okresie nawet 82 proc. poparcia.
I pan usnął.
Dlaczego pan tak twierdzi, na czym miało polegać to uśnięcie? Na tym, że mój konkurent tak uważał? Proszę pana, tak obrzydliwe rzeczy wygadywano o mnie w czasie kampanii wyborczej… To byli ludzie, firmy, które potem się przyznał pan prezydent Duda, że je finansował sztab wyborczy jego. Więc spuśćmy zasłonę milczenia na te wszystkie inwektywy. M.in. dlatego patrzę z podziwem na osoby, które decydują się stanąć w szranki dzisiaj wyborcze, mimo całego przemysłu hejtowego, które PiS zorganizowało i które uruchomiło już w tej kampanii i uruchomi w kampanii prezydenckiej.
Ale właśnie - polityczne ADHD jest potrzebne dzisiaj kandydatowi, który stanie naprzeciwko Andrzeja Dudy?
Nie, proszę pana. Polsce jest potrzebny prezydent nie z ADHD, tylko mądry. I szanujący konstytucję.
Jak widać porażka z nieznanym ówcześnie Polakom Andrzejem Dudą, Komorowskiemu wciąż musi śnić się po nocach. Być może podobnych koszmarów chciał uniknąć Donald Tusk, podejmując decyzję o nie kandydowaniu w najbliższych wyborach prezydenckich.
kk/RMF FM/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471826-padlo-pytanie-o-starcie-z-duda-komorowski-az-sie-zakrztusil