Przyznam szczerze, że wesoło czyta się publicystykę autorów „Polityki”, którzy nie zdążyli zmieścić w nowym numerze informacji o decyzji Donalda Tuska co do rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich. Naczelny wspomnianego periodyku - Jerzy Baczyński - zachęca więc przewodniczącego Rady Europejskiej, by porzucił obawy i niepokoje, a startując, ucywilizował to nieszczęsne polskie społeczeństwo pełne kompleksów, nadwiślańskich problemów mających się nijak do światłych wyzwań, które rozumie Tusk.
Próbka możliwości pana redaktora:
Sam były premier też się zmienił przez ten czas pięciu lat: wraca do Polski w wersji Tusk 2.0. Jak cały unijny mainstream „zzieleniał”, zlewicował, dojrzał, stał się (krytykując dawnego Tuska) świadomy wyzwań klimatycznych, społecznych, migracyjnych, geopolitycznych, także zagrożeń niesionych przez internet, nowe media i technologie. W Unii nauczył się mediacji, dogadywania nawet z najtrudniejszymi oponentami. Jest szansa, że wniósłby do polskiej zaściankowej, prymitywnej, awanturniczej polityki to, czym naprawdę przejmuje się i czego szuka świat.
No cóż, ostatnia nadzieja białych tym razem wywiesiła biała flagę, nie ucywilizuje polskiego zaścianku i grajdołu, przynajmniej nie w roku 2020. Na kaganek oświaty od Tuska 2.0. przyjdzie nam jeszcze poczekać, ba, może nigdy się tego nie doczekamy. Jego światłe wizje związane z rolą klimatu (ciekawe, czy znów z perspektywą kar finansowych od instytucji unijnych jak za lata 2007-2015), nowych technologii i mediów (ciekawe, czy też zarzynanych pod śmietnikiem), wolności wypowiedzi (z kontrolami wysyłanymi na uczelnie ośmielające się pisać o przeszłości byłych prezydentów) muszą poczekać - zapewne aż społeczeństwo dojrzeje, bo dziś niegotowe, jak zwykle niedorosłe do demokracji.
Ale dość złośliwości, bo można je ciągnąć w nieskończoność. W całym tym pisanym jako życzeniowy tekście naczelnego „Polityki” warto odnotować jedną chłodną, choć ponurą dla całej opozycji refleksję co do stawki i wagi wyborów prezydenckich.
Wygrana Andrzeja Dudy (…) unieważniłaby wybory 2023 roku, bo nawet gdyby było jeszcze możliwe arytmetyczne zwycięstwo opozycji, to wobec totalnego weta prezydenta nie mogłaby ona ani odwrócić zmian narzuconych przez PiS, ani prowadzić własnych projektów. (…) Maj 2020 roku rozciągnie się politycznie przynajmniej do 2025 roku
— pisze Baczyński.
I to jest teza prawdziwa. Dzielenie skóry na niedźwiedziu byłoby czymś najgorszym z perspektywy otoczenia prezydenta Dudy (przykład Bronisława Komorowskiego i pamiętnych okładek „Polityki” - patrz niżej - wciąż jawi się jako przestroga), niemniej jednak jest w tej refleksji coś na wskroś pragmatycznego.
Naczelny „Polityki” w jednym ma rację: wygrana prezydenta Dudy domknęłaby nam wszystkie nadzieje, ryzyka i obawy (w zależności od sympatii i poglądów) na możliwość politycznych turbulencji w naszym kraju, konserwując wszystkie plusy i minusy „dobrej zmiany” do roku 2025, a może i dalej, sprawiając, że wybory w roku 2023 byłyby ważne, ale nie kluczowe jak te sprzed miesiąca.
Przyjdzie nam zapewne w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy jeszcze nie raz usłyszeć o dużej wadze nadchodzących wyborów prezydenckich. Rozstrzygną one zresztą nie tylko kształt polskiej sceny politycznej na najbliższe lata, ale mogą wysłać sygnał wszystkim ugrupowaniom opozycyjnym. Jeśli dobry wynik osiągnie Władysław Kosiniak-Kamysz, jeśli Platforma postawi na skrócenie pola walki i rezygnację z „totalnej” strategii „ulicy i zagranicy”, przechodząc do codziennych roszad parlamentarnych i taktycznych, a swoje dołoży lewica skupiona na swoich własnych priorytetach, lata 2020-2025 (a może i dalej, choć to pisanie po piasku) mogą w polskiej wewnętrznej polityce być okresem pozbawionym wstrząsów sejsmicznych i polityki radykalnej walki (z obu stron). Ze wszystkimi tego pozytywami i możliwymi zagrożeniami. Mamy na stole bardzo realny, a zarazem bardzo ciekawy kontekst, w którym mogą upłynąć nam najbliższe lata w polskiej polityce. Do czego decyzja Tuska zresztą też się przyłożyła.
ZOBACZ NAJNOWSZY ODCINEK BEZ SPINY:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471728-polityka-ma-racje-wygrana-pad-domknie-etap-turbulencji